Ekantor.pl Falubaz w wyjazdowym meczu z Fogo Unią nie zdobył nawet 30 punktów. Jaka piękna katastrofa? Mało powiedziane. Zielonogórzanie nie przegrali tak wysoko od 16 lat. Co się stało? - Nie wiem co miało wpływ aż na taką różnicę - przyznaje z rozbrajającą szczerością Zenon Plech, wicemistrz świata na żużlu. - Znakomici zawodnicy w jednym i drugim zespole. Jestem zaskoczony podobnie jak wszyscy.
Co najbardziej zaskoczyło Plecha? - Dudek i Doyle na selektywnym torze w Krsko, w pierwszej rundzie Grand Prix, pojechali w finale. W Lesznie, na równym i dobrym torze, praktycznie nie istnieli. Nicki Pedersen, który w Słowenii nie istniał, przeszedł z kolei pozytywną metamorfozę - komentuje Plech.
W trakcie telewizyjnej transmisji komentatorzy i eksperci podkreślali wiele razy, że Fogo Unia było wyjątkowo dobrze dopasowana do toru. Czy to tłumaczy wysoką porażkę Falubazu? - W ogóle bym tego nie brał pod uwagę - stwierdza Plech. - Goście nie wygrywali startów. Poza tym Unia jechała z większym zębem. Dla gospodarzy nie było straconego metra. Poza wykluczeniem Piotra Pawlickiego nie mieli żadnej zerówki. Dawno czegoś takiego nie widziałem. Dawno nie było takiej dominacji jednej drużyny. Zaskoczenie tym większe, że przecież Falubaz pokazał w meczu z Get Well Toruń, że nie jest słaby.
Plecha poprosiliśmy też o ocenę występu Jarosława Hampela, który w Lesznie, na torze, na którym wiele lat jeździł, nie zaliczył ani jednego dobrego biegu. - Szkoda, że w pierwszym biegu Dudek nie puścił Hampela przed siebie, bo mogli dojechać parą na 5:1. Potem Jarek jechał już słabo. Potrzebuje jazdy i przełomu. Czas jednak ucieka, a jeśli Hampel będzie dalej taki niewyraźny to trener przestanie na niego stawiać. W Lesznie zabrał mu zresztą jeden wyścig - kwituje Plech.
ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi
Otóż Zielona Góra przegrywała w podobnym rozmiarze i to nie 16 lat temu, a stosunkowo niedawno:
2012 - 61:28 z Tarnowem
2005- 61-2 Czytaj całość