Czy Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra źle ułożył plan sparingów? Eksperci wykazują, że zielonogórzanie nie mają ani jednego rywala z topu. Mecz z taką drużyną odpowiedziałby na pytanie, w jakim miejscu jest zespół Marka Cieślaka. - Przy tym planie żużlowcy nabiorą pewności siebie, ale ich przekonanie o własnej, wysokiej wartości, będzie złudne - mówi menedżer Wojciech Dankiewicz.
- Rok temu też nie mieliśmy topowych przeciwników, a jednak przygotowaliśmy się odpowiednio do sezonu - tłumaczy Marcin Grygier, rzecznik prasowy Ekantor.pl Falubazu.
Warto jednak przypomnieć, że rok temu, po 6. kolejkach, zielonogórzanie mieli trzy porażki na koncie. Zaczęli od przegranej 39:51 z Get Well w Toruniu, a potem ledwo wygrali u siebie z ROW-em Rybnik (46:43). Trudno przesądzać, czy o takim, a nie innym starcie, zdecydowały sparingi z niezbyt wymagającymi rywalami. Faktem jest, że teza o krzywej wznoszącej i podnoszeniu stopnia trudności ma wielu zwolenników.
- W piłce nożnej jest tak, że przygotowania zaczyna się od słabego przeciwnika, ale potem są coraz mocniejsi - komentuje Dankiewicz. - Na koniec mamy już rywala z górnej półki, który pozwala nam się sprawdzić i pokazuje wartość naszej drużyny. Tymczasem Falubaz ma pierwszoligową Unię i dwa zespoły z PGE Ekstraligi, ale spoza tego ścisłego topu. Włókniarz i ROW mogłyby zostać w tym planie, ale na deser przydałby się ktoś naprawdę silny.
ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela
- Rozumiem, że plan sparingów determinuje ligowy kalendarz - mówi Dankiewicz. - Trudno, żeby Falubaz organizował dwumecz z Get Well, skoro jedzie z tym przeciwnikiem w drugiej kolejce. Jednak dwumecz ze Stalą Gorzów, Fogo Unią Leszno czy Betard Spartą już można było zrobić. Żużlowcy Falubazu mogli rozpocząć od Włókniarza czy ROW-u, rozjeździć się i nabrać pewności siebie, ale potem mieli wziąć na rozkład kogoś, kto odpowie im, w jakim są miejscu. Trener Marek Cieślak mówi, że zaraz będzie Złoty Kask i przeróżne eliminacje, ale to nie zastąpi drużynowego test-meczu z silnym rywalem.
Trener Cieślak już chyba zorientował się, że jego wybór sparingpartnerów nie był dobry. Szkoleniowiec zdążył już ponarzekać, że Grupa Azoty Unia Tarnów przyjechała bez Kennetha Bjerre i Petera Ljunga, a Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa jechał bez Mateja Zagara. To jeszcze bardziej osłabiło i tak już niezbyt mocnych rywali.