Zespół prowadzony przez Piotra Barona ma komfortową sytuację, gdyż od półtora tygodnia może bez przeszkód trenować na własnym torze w Lesznie. Tak dobrej sytuacji nie ma żaden inny zespół w PGE Ekstralidze. Pomimo tego, Fogo Unia udała się w środę (15 marca) do Niemiec, by potrenować na torze w Wittstocku.
Leszczynianie nie zabawią tam długo, gdyż już w czwartek będą z powrotem w Polsce. Skąd więc pomysł na tak krótki wyjazd? - W klubie wyszli z założenia, że zawodnikom przyda się lekkie urozmaicenie - tłumaczy menedżer Janusza Kołodzieja, Krzysztof Cegielski. - Co prawda nawierzchnia w Lesznie jest przygotowana bardzo dobrze, ale trener Baron chce, by zawodnicy pojeździli też na innym obiekcie. W trakcie sezonu nie będą przecież startować tylko w Lesznie - dodaje.
Przy okazji pobytu na torze w Wittstocku, menedżer Baron chce zrobić zawodnikom testy prędkościowe. - Ważne, że zawodnicy będą mogli pojeździć na nieco innej geometrii toru. Zarówno Januszowi Kołodziejowi, jak i reszcie zespołu taka odskocznia od tego, co mają na co dzień w Lesznie, może dobrze zrobić - ocenia Cegielski.
ZOBACZ WIDEO Nie dał szansy innym klubom. Teraz chce popsuć plan prezesa
Garmisch-Partenkirchen ;)