Tajemnica Martina Smolinskiego. Odmówił nawet miliarderowi Karkosikowi

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Niels Kristian Iversen i Martin Smolinski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Niels Kristian Iversen i Martin Smolinski

Martin Smolinski startował w polskiej lidze w sezonie 2013. Od tamtego czasu systematycznie odrzuca oferty. W 2014 roku odmówił nawet miliarderowi Romanowi Karkosikowi, choć jego Unibax Toruń oferował Niemcowi 4 tysiące złotych za punkt.

W tym artykule dowiesz się o:

W sezonie 2013 Martin Smolinski miał być gwiazdą KSM-u Krosno. Szybko jednak przestał odpowiadać na zaproszenia do przyjazdu na mecze. Na koniec roku KSM nałożył na Smolinskiego regulaminową karę w wysokości 100 tysięcy złotych za absencję w spotkaniach, w których był przewidziany w składzie, a na których się nie zjawił. Zawodnik grzywny nie zapłacił. Dopiero po uregulowaniu kary mógłby być zatwierdzony w innym klubie. Wielu ekspertów uważa, że tamta historia blokuje powrót Niemca do Polski. To jednak tylko część prawdy.

Już w 2014 roku był klub gotowy załatwić problem kary i dodatkowo zapłacić Smolinskiemu nawet 4000 złotych za punkt. Żużlowiec jednak grzecznie odmówił. Przyznał, że to mu się kompletnie nie opłaca. W Unibaksie Toruń lekko się zdziwiono, bo ich zdaniem zawodnik mógł zarobić spokojnie 200 tysięcy złotych. Smolinski wyjaśnił im jednak, że ma kontrakty sponsorskie na poziomie 250 tysięcy euro i musi zadbać o to, żeby je dobrze wypełnić.

Dla sponsorów Smolinskiego najważniejsze było to, żeby reprezentował ich dobrze na niemieckim rynku. Miał startować we wszystkich, nawet towarzyskich imprezach. Miał też się pojawiać na spotkaniach integracyjnych dla pracowników firm wykładających kasę na reklamę na kombinezonie żużlowca. Smolinski musiał być więc w stu procentach dyspozycyjny. Gdyby zdecydował się na Unibax i doznał jakiejś kontuzji, to mogłoby to być źle odebrane przez sponsora, którego nie interesował polski rynek.

Smolinski, choć nie zrobił zawrotnej kariery, wciąż jest jedynym Niemcem, który wygrał turniej Grand Prix i przez tamtejszych sponsorów jest traktowany wyjątkowo. Nie sposób nie zauważyć, że on sam nadal traktuje specjalnie przede wszystkim swoje podwórko. Na powrót do Polski też nie daje się namówić, choć w ostatnich dwóch sezonach interesowały się nim Falubaz Zielona Góra i Unia Tarnów.

ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!

Komentarze (44)
avatar
sympatyk żu-żla
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Problem Smolińskiego .Naprzód zapłacić musi karę później pytać się o klub.Ma sponsora jak po wyżej pisze,który dobrze mu płaci więc niech sobie siedzi.Wyłącznie sprawa zawodnika. 
avatar
davo
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli krótko mówić okradł Krosno...wystawić nakaz zapłaty,uzyskać tytuł egzekucyjny i dochodzić należności.Widać zarabia w euro to będzie z czego ściągnąć. 
Nowy w mieście
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Takich ludzi jak karkosik trzeba omijać szerokim łukiem. 
avatar
eddy
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
I cale szczescie ze odmowil ! Po kiego kija bylby Toruniowi potrzebny Helmut ,regularnie ..audi ...przywozacy ? Tlumaczenie sie zobowazaniami wobec sponsorow , to jedna strona zagadniena , bo Czytaj całość
avatar
Hessus
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Smoliński nie byłby jest zbyt słaby nawet na drugą linię NPLŻ. Żaden z niemiaszków nie przebił się w polskich ligach i nie widać aby takowy się pojawił.