Na średnią biegową równą 0,412 złożyło się 17 wyścigów w sześciu meczach, w których Kacper Grzegorczyk zdobył pięć punktów i dwa bonusy. Wyniki młodzieżowca Polonii Piła mogły być bardziej udane, gdyby nie problemy sprzętowe i kontuzja.
- Miniony sezon, jeśli można to nazwać sezonem, był obfity w wiele niestety przykrych niespodzianek. Nie do końca nazwałbym go jednak straconym. Co prawda połowa sezonu w moim wykonaniu nie była "jeżdżąca", ale ja w żadnym stopniu tego nie żałuję. Dało mi to wielką lekcję, która była bardzo ciężka w przetrwaniu, ale się nie poddałem i nie mam takiego zamiaru. Dźwigam wszystko na swoich barkach, mam się z tym dobrze i wiem, że wracam silniejszy - przyznał Grzegorczyk w rozmowie z pilskisport.pl.
Wspomniane problemy sprzętowe były efektem zakończenia współpracy między wychowankiem pilskiego klubu a jego sponsorem. Miało to miejsce w połowie sezonu 2016. - Właśnie wtedy nastąpiła wielka pauza w startach. Nie jestem trudnym człowiekiem do współpracy, nie jestem również idealny. Do zaistniałej sytuacji mogę dodać, że w tym przypadku sponsor to pojęcie względne. Mimo wszystko potrafię zachować się jak mężczyzna, spojrzeć prawdzie w oczy i podziękować za okazaną pomoc. Jedno się kończy, a drugie się zaczyna - skomentował młodzieżowiec.
Obecnie Grzegorczyk sumiennie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu - zarówno pod kątem fizycznym, jak też sprzętowym. Stoi przed nim duża szansa, bowiem juniorska kadra Polonii Piła liczy tylko dwóch zawodników. Bojowo nastawiony do zbliżających się rozgrywek Grzegorczyk tworzy formację młodzieżową pilskiej drużyny jedynie z Pawłem Staniszewskim.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy