- Cały czas czekam na rozmowę z działaczami i podpisanie aneksu do umowy, który określi finansowe warunki naszej współpracy. Podpisałem jedynie umowę, która ma znaczenie dla żużlowej centrali, bo określa moją przynależność klubową - powiedział dla SportoweFakty.pl Krzysztof Pecyna.
Jednak nie brak aneksu do umowy z pilskim klubem jest powodem absencji zawodnika w pierwszych treningach klubu. - Mam indywidualny tok przygotowań do sezonu. W chwili obecnej prowadzę rozmowy ze sponsorami, którzy pomogą mi odpowiednio przygotować się do sezonu. Szukam także wsparcia na zakup kevlara, bo w mojej gestii będzie leżał ten zakup przed sezonem. Na tor mam zamiar wyjechać na krótko przed rozpoczęciem sezonu - dodał Pecyna.
Wychowanek Polonii mocno wierzy w powodzenie próby reaktywacji sportu żużlowego w Pile. Jego zdaniem zabrały się za to właściwe osoby. - Funkcję dyrektora w pilskim klubie objął pan Lech Kędziora i trzeba przyznać, że wykorzystuje w odpowiedni sposób swoje kontakty. Załatwia sponsorów, którzy pomogą nam w przyszłym sezonie. Pozostaje jedynie kwestia sponsora strategicznego. Jest także osoba prezesa Marka Wieczorka, który był pierwszym historycznym prezesem Polonii. To on w 1993 roku podjął się reaktywacji sportu żużlowego w Pile, jednak z powodu różnych układów personalnych został odsunięty od władzy. Myślę, że obecni działacze powodują, że z optymizmem patrzymy w przyszłość i wierzymy, że speedway w Pile na stale zagości na żużlowej mapie Polski - zakończył Krzysztof Pecyna.