W czwartek po godzinie 16 rozpoczęło się spotkanie działaczy Indianerny Kumla. Włodarze Indian mieli podjąć decyzję czy ogłoszą bankructwo klubu i zrezygnują z jazdy w Elitserien w tym sezonie, czy też zdecydują się na restrukturyzację zadłużenia i podejmą próbę jazdy w lidze.
Głównym problemem Indianerny jest fakt, że koszty związane z restrukturyzacją długu wynoszą ok. 300 tysięcy koron szwedzkich. W ostatnich dniach włodarze klubu z Kumli energicznie poszukiwali środków na ten cel.
W czwartek klub poinformował, że pieniądze udało się znaleźć, ale działacze dali sobie siedem dni na ostateczną decyzję w tej sprawie. Jeśli szwedzki sąd zgodzi się na restrukturyzację zadłużenia Indianerny, to włodarze bardzo szybko będą musieli znaleźć środki na spłatę zaległości względem żużlowców i innych podmiotów.
- Do czwartku daliśmy sobie czas, aby zgromadzić jak najwięcej pieniędzy, które będą potrzebne nie tylko ze względu na restrukturyzację zadłużenia. Zgromadziliśmy nieco ponad 300 tysięcy koron i przekazaliśmy je na specjalny rachunek. Te pieniądze zostaną wykorzystane na pokrycie kosztów prawnych związanych z restrukturyzacją. Teraz czeka nas jednak kolejna tura rozmów z sponsorami - powiedział Dan-Ake Moberg, prezes klubu.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem