Przejście Martina Vaculika do Stali Gorzów było jednym z hitów ostatniego okienka transferowego. Kiedy Słowak rok temu podpisywał kontrakt z Get Well Toruń wydawało się, że zagości w tym klubie na dłużej. Po roku współpracy okazało się, że chemii pomiędzy zawodnikiem a klubem jednak nie było. - Wszyscy mówili o mnie, dlaczego odchodzę z Torunia. Ja po prostu szukam klubu, który zrozumie moje indywidualne cele, jakimi są starty w Grand Prix - tłumaczy. - Chcę jeździć w drużynie, która pomoże mi spełniać moje marzenia i myślę, że Gorzów jest odpowiednim miejscem - dodaje.
Vaculikowi bardzo zależało na podpisaniu kontraktu ze Stalą także z innego powodu. Słowak w ostatnim sezonie nie potrafił odnaleźć się na Motoarenie i szukał klubu, którego tor będzie mu sprzyjał. Ostatecznie zdecydował się na Gorzów, bo wierzy, że miejscowy owal pozwoli mu jeszcze mocniej się rozwinąć. Za przykład podaje m.in. Tomasza Golloba i Bartosza Zmarzlika. - Obserwowałem takich zawodników, jak Gollob, Zmarzlik, Zagar czy Iversen. Oni właśnie stali się lepszymi zawodnikami, dzięki temu, że regularnie jeździli na gorzowskim torze. Myślę więc, że da on mi dużo cennego doświadczenia. W Stali mamy dobrego trenera i świetną drużynę. Czekam z niecierpliwością na starty w tym klubie - kontynuuje.
Słowak po czterech latach przerwy wraca do cyklu Grand Prix i nie chce powtórki z nieudanego sezonu 2013, po którym z hukiem wypadł ze stawki mistrzostw. - W nadchodzącym sezonie chciałbym mieć ten komfort, że na domowym torze będę pewien co do ustawień w moich motocyklach. Przede mną bardzo ważny sezon, dlatego muszę być pewien, że będę skuteczny przede wszystkim w meczach u siebie. Wyjazdy też są ważne, ale spotkania domowe są priorytetem. To jest jeden z powodów, dla którego zmieniłem barwy klubowe - kończy temat przenosin do Stali Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!