Jacek Rempała będzie miał na oku Jamroga i Czaję

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

W kolejnym sezonie Jacek Rempała mocniej zaangażuje się w żużlowe życie swojej ukochanej Unii Tarnów. Na pomoc mogą liczyć miejscowi juniorzy, ale tuner będzie się też zajmował sprzętem nowych zawodników klubu - Jakuba Jamroga i Artura Czai.

Dla bardziej wtajemniczonych, przynajmniej w wypadku tego pierwszego z wymienionych, nie jest to żadna odkrywcza informacja. - Od kilku lat już współpracuję z Kubą Jamrogiem. Jak dobrze sięgam pamięcią, to nasze drogi zeszły się w 2012 roku. Zaufaliśmy sobie, a nasza kooperacja trwa nieprzerwanie do tej pory. Teraz Kuba będzie na miejscu i mam nadzieję, że dalej będzie się nam tak świetnie układało. Co do Artura, to być może zacieśnimy współpracę. Chłopak poprosił mnie o pomoc mniej więcej w połowie minionego sezonu. Zaczęło się od tego, że potowarzyszyłem mu na kilku meczach. Pełniłem funkcję doradczą. Dużo rozmawialiśmy, starałem się podpowiadać. Przy końcu rozgrywek "zrobiłem" mu jeden silnik i tak to w największym skrócie wyglądało - mówi Jacek Rempała.

W związku z tym, że 45-latek był ostatnio bliżej zawodnika częstochowskich "Lwów", kibice zastanawiają się, czy Jacek nie maczał palców przy sprowadzeniu Artur Czai do Tarnowa. "Józek" podpisał kontrakt z małopolskim zespołem w poniedziałek. - W rozmowach pomiędzy Arturem, a klubem nie brałem udziału. Tak naprawdę nie wiem, kto ostatecznie z nim dyskutował, czy był to prezes, trener, a może Mirek Cierniak. Nie mam pojęcia. Czaja ma na pewno spore możliwości, dobre zaplecze zarówno sprzętowe jak i finansowe. Wszystko teraz zależy od niego. Jak się przygotuje do sezonu i jak sobie wszystko poukłada - wyjaśnia legenda Unii Tarnów.

Jak się okazuje tarnowski klub chce wykorzystać rutynę i doświadczenie Jacka Rempały również w kontekście swoich wychowanków. Choć w końcówce 2016 roku był on już widywany w parku maszyn w trykocie "Jaskółek", to współpraca ma być zacieśniona bardziej niż to miało miejsce do tej pory. - Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Nie wykluczam, że obejmę opieką juniorów i przygotuję dla nich jakieś silniki. Już u progu niedawno zakończonych rozgrywek przyszykowałem jednostkę napędową Patrykowi Rolnickiemu. Potem wiadomo, co było dalej i dlaczego nasze działania nie okazały się bliższe. Ale muszę zaznaczyć, że nie "robię" sprzętu tylko żużlowcom Unii Tarnów. Mam zobowiązania wobec innych zawodników i pod tym kątem też muszę patrzeć - komunikuje wzięty mechanik.

ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski: Zmarzlik ma zadatki na mistrza świata, ale...

{"id":"","title":""}

- Trochę na tym żużlu pojeździłem. Mogę przekazać młodzieży swoją wiedzę. Jeśli będą tylko otwarci na różnego rodzaju sugestie, to spróbuję najlepiej jak będę potrafił przekazywać im moje wskazówki i spostrzeżenia. Na pewno będę blisko nich, w parku maszyn. Nie ukrywam, że trochę się z nimi zżyłem poprzez wspólne treningi, jakie odbywaliśmy w Jaskółczym Gnieździe tego lata - dodaje.

Wiadomo, że działacze spadkowicza z PGE Ekstraligi chcą położyć nacisk na rozwój rodzimych i wyszkolonych na swoim podwórku jeźdźców. - Tarnów nie będzie pozyskiwał młodzieżowców z zewnątrz. Zespół w końcu musi zacząć bazować na własnych wychowankach, a ja postaram się im pomóc - twierdzi.

Rempała, który na żużlu zjadł zęby będzie także do dyspozycji sztabu szkoleniowego, który od 2017 roku ponownie będą tworzyć Paweł Baran i Mirosław Cierniak. - Jeśli będą w jakimś stopniu potrzebny, to Mirek i Paweł mogą na mnie rzecz jasna liczyć. Choć oni sami doskonale wiedzą, co mają robić. Każdy zna miejsce w szeregu, za co jest odpowiedzialny. Z resztą już raz prowadzili wspólnie drużynę więc jest to powrót do sprawdzonego schematu sprzed sezonu. Osiągnęli z zespołem brązowy medal więc musieli się doskonale dogadywać. Na pewno nie będę im przeszkadzał - zakończył.

Źródło artykułu: