Jak już wcześniej informowaliśmy, zawodnikiem oczekującym w każdym klubie PGE Ekstraligi ma być tylko jeden polski żużlowiec (z granicą wieku do 25-26 lat), który będzie musiał złożyć przed sezonem deklarację o wyborze jednego klubu z drugiej ligi. Taki zawodnik będzie mógł startować jednocześnie zarówno w PGE Ekstralidze, jak również w drugiej lidze.
Warto dodać, że na razie to tylko propozycja. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zostać dopiero podjęta. Do tego czasu pojawi się na pewno wiele sugestii dotyczących innych rozwiązań. Jedną z nich przedstawiła już Stal Gorzów. - To ruch w dobrym kierunku. Juniorzy, którzy przechodzą do grona seniorów, mogą zostać w swoich klubach i mieć jednocześnie szanse na występy w niższej lidze. Mam jednak obawy dotyczące przeskoku sportowego. Pomiędzy Ekstraligą a drugą ligą jest on zbyt duży. Uważam, że w 2018 roku można pomyśleć o tym, by zawodnik oczekujący startował także w pierwszej lidze - przekonuje w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.
Po spotkaniu z klubami podjęta została także decyzja dotycząca ograniczenia zawodnikom występującym w PGE Ekstralidze liczby lig. Ostatecznie wybrano model 1+1+1. - W mojej ocenie propozycja zarządu Ekstraligi jest w tej chwili najlepszym możliwym kompromisem. Mamy trudność ze znalezieniem terminów dla meczów przełożonych. Z drugiej strony kluby już jakiś czas temu rozpoczęły rozmowy kontraktowe i nie można tego przewracać do góry nogami. Rozwiązanie 1+1+1 powoduje, że żużlowcy nie będą musieli rezygnować w dużym stopniu ze startów, a Ekstralidze daje szanse na spokojniejsze rozgrywanie meczów w innych terminach - uważa prezes mistrzów Polski.
W tej chwili trudno przewidzieć, jakie będą skutki ograniczenia zawodnikom liczby startów. Prezes Stali Gorzów twierdzi, że po sezonie 2017 być może będzie trzeba pójść jeszcze dalej. - Uważam, że przez kolejny rok należy bardzo uważnie analizować konsekwencje tego zapisu regulaminowego. Jeśli najważniejszy problem, którym jest brak terminów, zostanie rozwiązany, to nie należy szukać niczego więcej. Gdyby jednak kłopoty były w dalszym ciągu widoczne, to trzeba iść krok dalej. Chciałbym również podkreślić, że moim zdaniem jakiekolwiek zmiany regulaminowe należy wprowadzać z wyprzedzeniem. Kluby i zawodnicy muszą się do nich przygotować. Decyzje powinny być podejmowane najpóźniej w okresie wakacyjnym, czyli zanim kluby zaczną się przymierzać do kształtów drużyn na przyszły rok. Wtedy unikniemy sytuacji, że ktoś reprezentuje tylko własne interesy przy zabieganiu o konkretny zapis - dodaje na zakończenie Zmora.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt