Co z Ekstraligą w Łodzi? Orzeł zwrócił się do miejskich spółek

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski

Awans Orła Łódź do PGE Ekstraligi może stać się faktem już w najbliższą niedzielę. Czy sukces sportowy będzie równoznaczny z jazdą w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Orzeł Łódź przegrał pierwsze spotkanie rundy finałowej z Lokomotivem Daugavpils 43:47. W rewanżu drużyna trenera Lecha Kędziory będzie musiała odrabiać straty. Formalnie łodzianie awans do PGE Ekstraligi mają już zapewniony. Nawet jeśli w dwumeczu lepsi będą Łotysze, to jako drużyna zagraniczna nie mogą oni awansować do żużlowej elity. Taki scenariusz nie interesuje jednak Witolda Skrzydlewskiego, który już wiele razy podkreślał, że Orzeł promocję do najlepszej ligi świata musi zapewnić sobie na torze.

To może udać się już w najbliższą niedzielę. Strata z Daugavpils nie jest duża, a łodzianie spisują się w tym roku znakomicie na własnym torze. W przypadku zwycięstwa w dwumeczu do pokonania będzie kolejna, znacznie trudniejsza przeszkoda związana ze zbudowaniem odpowiedniego budżetu.

W Łodzi pieniędzy szukają już od dłuższego czasu. W ostatnich dniach klub podjął kolejne działania zmierzające do zapewnienia budżetu na Ekstraligę. - Powtarzam jeszcze raz, że rodzina Skrzydlewskich nie jest w stanie sfinansować drużyny ekstraligowej. Ostatnio zwróciliśmy się do wszystkich spółek miejskich z prośbą o wsparcie. Złożyliśmy stosowne pisma. Otrzymaliśmy na razie jedną odmowną odpowiedź. Czekamy na resztę - tłumaczy prezes łódzkiego Orła.

Orzeł może liczyć na znaczące wsparcie ze strony miasta. Istotna mogłaby okazać się także rola Marszałka Województwa Łódzkiego. - Gdybyśmy otrzymali od niego wsparcie na podobnym poziomie co z miasta, to Ekstraliga w Łodzi z pewnością stałaby się faktem - wyjaśnia Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO: Mike Taylor: Gortat i Lampe chcą współpracować (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Klub cały czas prowadzi akcję "Pospolite ruszenie". Witold Skrzydlewski od początku wiedział, że z tego tytułu nie wpłyną do kasy pieniądze, które zapewnią start w najlepszej lidze świata. Jakie są jednak efekty? - Kiedyś kibice Widzewa chcieli zrobić wielką zbiórkę. Miała być druga Barcelona, a uzbierali na węża ogrodowego. U nas jest lepiej, ale na razie słabo to widzę - podsumował Skrzydlewski.

Jeśli łodzianie wywalczą w sportowej walce awans do PGE Ekstraligi, ale nie zbudują odpowiedniego budżetu, to z awansem będą czekać do powstania nowego stadionu. Klub liczy, że wtedy zdecydowanie wzrośnie zainteresowanie ze strony sponsorów. Walka w Łodzi zatem ciągle trwa.

Komentarze (44)
avatar
RECON_1
23.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To ciekawe na ile wezy uzbieral Orzel skoro zbiorka lepsza od kopaczy:-P Witek podejrzewam ze uzyska kase od miasta lub sejmiku w ramach promocji miasta,do tego moze jakas sugestia dla jakiejs Czytaj całość
avatar
zbych
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Znalazł się tatuś który promuje żużel w łodzi i chwała ale jak się jest takim chamem to będzie trudno o sponsorów.P. Witoldzie trochę pokory nie jest pan pępkiem świata. 
avatar
Forest
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pytanie do spolek miejskich nie jest bezzasadne, bo inne kluby dostaja poza dotacja na sport (kopani, budowlane). Witek chce po rowno i tyle. 
avatar
Łodziak
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bo w Łodzi to są tylko hipermarkety nic więcej wielkie g... !!!!! 
omen666
22.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby pieniądze rosły na drzewach to pewnie wszystkie kluby jeździły by w EL,jak widać na przykładach wielu prezesów najlepiej dysponować kasą,ale nie swoją.Wszyscy tylko wyciągają rękę po mam Czytaj całość