Przed tygodniem Speedway Wanda Instal Kraków przegrała mecz wyjazdowy z Lokomotivem Daugavpils. O ile wynik spotkania nie był zaskoczeniem, niespodzianką było zestawienie krakowian. Ekipa prowadzona przez Adama Weigela wystąpiła w krajowym składzie. Swój ligowy debiut zanotował wówczas Stanisław Burza. "Stanley" wywalczył tam 8 punktów i dwa bonusy. Zawodnik wystąpi też w tę niedzielę w Rawiczu.
- Staszek udowodnił na Łotwie, że warto mu zaufać i na niego postawić. Zdobył tam kilka naprawdę cennych punktów. Trzeba przyznać, że był to pewnie nie tylko dla nas, ten najtrudniejszy wyjazd. Zawodnik odjechał dla nas dobry mecz, nie ma więc powodu, by teraz odsunąć go od składu - tak się nie robi. Wykonał dobrą robotę i zasłużył na kolejny występ - powiedział menedżer zespołu Radosław Simionkowski.
Jak wspomniał menedżer ekipy z Grodu Kraka - nad powołaniem Burzy do składu myślano już wcześniej. Dla żużlowca ostatni występ był sprawdzianem, na który drużyna może sobie pozwolić - bowiem pozostania na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej jest pewna, a na fazę play-off nie może liczyć. Warto wspomnieć, że Stanisław Burza połączony z krakowską Wandą był tzw. "umową warszawską", a od początku sezonu zajmował się zapleczem sprzętowym, szczególnie młodzieżowców.
- Nad występem Staszka myśleliśmy już jakiś czas temu, jednakże szansę na występ otrzymał dopiero na Łotwie, dlaczego? Tak naprawdę mamy już pewne utrzymanie, a na play-offy nie mamy szans. Możemy sobie zatem pozwolić na to, aby sprawdzić zawodnika. To nie do końca jest tak, że miał on inne zadanie w drużynie. Cały czas jest zawodnikiem i na torze na Łotwie udowodnił, że nie zapomniał jak się ściga w meczach ligowych - tłumaczył Simionkowski.
ZOBACZ WIDEO Prognoza pogody dla Nice PLŻ
W niedzielę krakowski team czeka wyjazd do Rawicza, gdzie zmierzy się z ligowym outsiderem. Wanda najprawdopodobniej po raz kolejny wystąpi w krajowym zestawieniu. Mecz ten zapowiada się na łatwiejszy, niż przed tygodniem, choć menedżer studzi emocje. Jego celem jest zwycięstwo, ale nie nastawia się na pewną przewagę.
- Cele są takie jak zawsze, czyli jedziemy po wygraną. Czy będzie to łatwe? Nie skreślajmy ekipy z Rawicza, każdego rywala traktujemy tak samo i do każdego meczu przygotowujemy się tak, jak jechalibyśmy z mistrzem. To nie jest tak, że jedziemy po pewne zwycięstwo. To jest sport i tutaj wszystko może się wydarzyć - powiedział.