MRGARDEN GKM poza fazą play-off. "To był dobry sezon dla naszej drużyny"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Robert Kempiński
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Robert Kempiński

Dotkliwą porażką zakończył się ostatni mecz MRGARDEN GKM-u Grudziądz w fazie zasadniczej. Get Well Toruń zwyciężył w stosunku 59:31, co jak się później okazało poskutkowało wypadnięciem grudziądzan z walki o medale.

To miał być dobry dzień dla MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Derbowe spotkanie z Get Well Toruń miało potwierdzić, że Krzysztof Buczkowski i spółka zasłużyli w tym sezonie na awans do fazy play-off. Niestety dla nich, mecz zakończył się bardzo wysoką przegraną. Zabrakło punktów drugiej linii, a szczególnie słabo wyglądał Tomasz Gollob. "Chudy" został włączony do składu, chociaż wielu spodziewało się ujrzeć w niedzielne popołudnie Petera Ljunga. Trener Robert Kempiński podjął jednak inną decyzję i nie zamierza szukać winnych.

- Obojętnie kto co myśli, ja biorę to wszystko na siebie. W sobotę też nikt nie postawiłby na dwupunktową zdobycz Petera Ljunga w SEC-u. Gdyby nie jeździł to każdy komentowałby, że przywiezie dziesięć. Po meczu w Toruniu też wszyscy powiedzą, że Peter zrobiłby lepszy wynik od Tomka Golloba, ale takie są zawody. Ja powtarzam, wszystko biorę na klatę - przekonuje Kempiński.

W ósmym biegu derbowego pojedynku, trener GKM-u próbował ratować sprawę stosując rezerwę taktyczną. Para Antonio Lindbaeck - Artiom Łaguta wyglądała na bardzo silną, ale trafiła na znakomicie tego dnia dysponowany duet Paweł Przedpełski - Greg Hancock. - Nie można było tego zrobić w innym biegu. Ja nie mogę wybierać sobie kiedy chcę robić rezerwy. Jeżeli któryś z zawodników robi dwa zera w pierwszych startach, to później ja za niego robię zmiany. Gdybym sobie wybierał odpowiedni moment, wówczas mógłbym w ogóle nie zastosować roszady taktycznej, bo skończyłby mi się program - komentuje trener piątej drużyny tego sezonu.

Po porażce w Toruniu, MRGARDEN GKM Grudziądz mógł jeszcze liczyć na wejście do czołowej czwórki. Wszystko zależało od konfrontacji Fogo Unii Leszno z Betardem Sparta Wrocław. Ostatecznie zwyciężyli wrocławianie i to oni powalczą w tym roku o medale, a ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego kończy w tym momencie rozgrywki. - Uważam, że drużyna spisała się w tym sezonie dobrze. Na pewno nikt się nie spodziewał, że będziemy do końca liczyć się w walce o play-offy - podsumowuje krótko Kempiński.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": stolica karnawału (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: