Harris na podium w Grand Prix Czech, ale w Krakowie znowu zawiódł

Wanda Kraków po heroicznym boju wygrała z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa 46:44. W drużynie spod Wawelu ponownie zawiódł jednak Chris Harris. - Nastawiłem się, że tor po opadach będzie bardziej przyczepny - mówi Brytyjczyk.

Chris Harris jest doskonale znany fanom czarnego sportu na całym świecie. Brytyjczyk od lat ściga się w elitarnym cyklu Grand Prix, wyłaniającym Indywidualnego Mistrza Świata. W sobotę po raz dziewiąty w karierze stanął na podium tej imprezy. Harris w Pradze zajął dość sensacyjne trzecie miejsce. Dzień później przyjechał do Polski. W meczu Speedway Wandy Instal Kraków z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa spisał się już bardzo słabo. Mało brakowało, a to właśnie Brytyjczyk byłby głównym winowajcą wyniku krakowian. Wandzie w ostatnich wyścigach udało się jednak dosłownie "wyszarpać" zwycięstwo.

- To był dla mnie bardzo ciężki mecz. Nie jeździłem w Krakowie od dłuższego czasu. Ścigałem się na tych samych motocyklach, co w Pradze. Tam dojechałem do finału, byłem na trzecim miejscu. W Krakowie było jednak bardzo źle. Nastawiłem się, że tor po opadach będzie bardziej przyczepny. Był dość twardy i śliski w stosunku do tego, czego się spodziewałem - stwierdził Chris Harris.

Przypomnijmy, że Chris Harris pierwotnie miał nie wystartować w niedzielnym spotkaniu. 33-latek na początku sezonu został odsunięty od składu przez sztab szkoleniowy Wandy Kraków po zaledwie czterech spotkaniach. De facto, jego wyniki u progu sezonu wcale nie były zatrważające. Harris legitymował się bowiem średnią biegową wynoszącą 1,957 punktu. W niedzielę miał okazję potwierdzić, iż może być solidnym punktem zespołu. Tak się jednak nie stało.

- Klub zaprosił mnie na ten mecz dzień wcześniej. Po Grand Prix w Pradze dostałem telefon z zapytaniem czy mogę przyjechać do Krakowa. Nie miałem zbyt dużo czasu by przygotować się do tego spotkania - dodał Harris, który w całym meczu zdobył zaledwie 2 punkty z bonusem, startując w trzech wyścigach.

Krakowianie "rzutem na taśmę" wygrywając z Włókniarzem wykonali milowy krok w kierunku bezpiecznego miejsca w tabeli. Gdyby podopieczni Adama Weigela przegrali w niedzielę, to w tabeli Nice PLŻ byliby najniżej sklasyfikowaną ekipą, spośród tych pełnoprawnych. - To nie jest tak, że tor w Krakowie sprawia mi problemy. Każdy tor można opanować. Mam nadzieję, że z czasem go opanuję. Nie jestem tylko pewien czy klub będzie mnie chciał w kolejnych spotkaniach. Chłopaki zrobili wspaniałą robotę i mam nadzieję, że podobnie będziemy spisywać się w następnych meczach - zakończył Harris.

Kolejny mecz Wanda Kraków odjedzie już w następny weekend w Gdańsku.

ZOBACZ WIDEO Polonia - Orzeł: skuteczny atak Andersena (Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: