2 
Praga będzie po raz dwudziesty gościć najlepszych żużlowców naszego globu. Przed czeską rundą sytuacja w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix jest bardzo ciekawa. Poszczególnych zawodników dzielą naprawdę niewielkie różnice punktowe. - Cały tegoroczny cykl stał się bardzo nieprzewidywalny. Ścisk w czołówce może być widoczny do samego końca. Nie mamy żużlowca, który może zostać dominatorem, tak jak to działo się w poprzednich latach. Co więcej, forma z ligi w ogóle nie przekłada się na Grand Prix i odwrotnie. Wiele rzeczy może nas zaskakiwać. Nie będę w związku z tym zdziwiony, jeśli dziś wyskoczy ktoś nowy i tym samym dołączy do gry - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Sławomir Kryjom.
Murowanego faworyta sobotnich zawodów nie ma, ale nasz ekspert uważa, że największe szanse na końcowy sukces ma Tai Woffinden. - Jak już wcześniej wspomniałem, w tym roku nie ma dominatorów, ale Tai jest pretendentem do tej roli. W ostatnich tygodniach pokazał bardzo wysoką formę. Liczyć na pewno będą się Hancock, Holder i Janowski. Możliwy jest także dobry występ Zagara. Oni Brytyjczykowi zadania ułatwiać nie będą. Groźny dla najlepszych może okazać się również Barek Zmarzlik. Poprzednie turnieje nie za bardzo mu wyszły, ale to były tory jednodniowe. Na normalnych nawierzchniach jego szanse rosną w znaczący sposób - przekonuje Kryjom.
W Pradze pojedzie także Piotr Pawlicki, który będzie robić wszystko, żeby dotrzeć do półfinału. - Czołowa ósemka byłaby jego sukcesem. Jak na razie teogorczny cykl mu się nie układa. Widać brak doświadczenia i nerwową jazdę. Potencjał jednak ma, może walczyć z najlepszymi na świecie. Oby dziś to pokazał - dodaje Kryjom.
Kolejność Grand Prix Czech według Sławomira Kryjoma:
1. Tai Woffinden
2. Greg Hancock
3. Matej Zagar
4. Maciej Janowski
...
5. Bartosz Zmarzlik
8. Piotr Pawlicki
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody na niedzielę
na Instagramie 
na Facebooku 
