Kosmiczny czas na twardym torze w Ostrowie. Rekord Miśkowiaka był zagrożony

Jeśli wierzyć pomiarom chronometrażysty, Paweł Przedpełski był niesamowicie szybki na torze w Ostrowie i wykręcił czas minimalnie gorszy od rekordu toru Roberta Miśkowiaka. Co ciekawe, zawody odbywały się na twardym torze, który dobrze się odsypywał.

Rzadko zdarza się, by podczas jednych zawodów żużlowcy uzyskiwali czasy o rozpiętości ponad 6 sekund. Taka sytuacja miała miejsce podczas Półfinału krajowych eliminacji do IMŚJ. Najgorszy czas miał miejsce w wyścigu piętnastym - 69,47 s., a zdecydowanie najlepszy w siódmym - 63,23. Ten ostatni rezultat jest tylko o 0,18 sekundy gorszy od rekordu ostrowskiego toru, który od 28 czerwca 2009 roku należy do Robert Miśkowiak. - Sam jestem zdziwiony aż tak dobrym rezultatem. Kiedy zjeżdżałem z toru w kasku nie słyszałem czasu, jaki osiągnąłem. Widocznie, jak się jedzie po odsypanym na ostrowskim torze, można uzyskać dobrą prędkość. Szkoda, że nie padł rekord, skoro było już tak blisko - skomentował po zawodach swój wyczyn Paweł Przedpełski.

Żużlowiec Get Well Toruń od początku zawodów w Ostrowie był szybki. W trzecim wyścigu uzyskał czas 64,66 sekundy, by w siódmym otrzeć się o rekord toru. Wydawało się, że na twardym torze osiągnięcia takich rezultatów jest niemożliwe. - Jeśli jedzie się już z przodu, można wybierać optymalne ścieżki. Jechałem szeroko, po odsypanym, bo choć tor był twardy, to naprawdę fajnie się odsypywał i ta ścieżka była najkorzystniejsza. Praktycznie w każdym wyścigu jechałem szeroko już po odsypanym - wyjaśnił Przedpełski.

Zwycięzca ostrowskiego Półfinału krajowych eliminacji uzyskiwał bardzo dobre czasy. Najlepszy od najgorszego czas Przedpełskiego dzieliło jednak ponad 4,7 sekundy. - Widocznie takie różnice są możliwe. W ostatnim wyścigu musiałem przejechać przy krawężniku, gdzie była twardsza nawierzchnia. Jeżeli jest walka na dystansie, wiadomo, że te czasy będą gorsze. Kiedy ucieknie się ze startu i jedzie się po swojemu, obierając najkorzystniejsze ścieżki, czasy na pewno będą lepsze. Czułem się w tych zawodach szybki, ale czy prawie na rekord toru? Nie mam zegara w głowie, więc trudno mi powiedzieć - zakończył z uśmiechem Paweł Przedpełski.

Rekord ostrowskiego toru trzyma się już bardzo długo. Na Stadionie Miejskim przez ostatnie sześć sezonów ścigały się największe gwiazdy światowego żużla, przygotowywano różne nawierzchnie i rzadko kiedy jakikolwiek żużlowiec schodził poniżej 64 sekund. Paweł Przedpełski mógł zapisać się w dziejach ostrowskiego toru, bijąc rekord Roberta Miśkowiaka.

Źródło artykułu: