W swoim oświadczeniu Duńczycy podkreślają, że chcą, by wszyscy otrzymali kwalifikacje do Grand Prix w wyniku rywalizacji na torze. - Z tego powodu podtrzymujemy naszą decyzję o nie braniu udziału w eliminacjach w Esbjerg - czytamy w komunikacie Duńczyków, który podpisało 17 żużlowców.
Pierwszy list protestacyjny adresowany do Duńskiego Związku Motorowego podpisało 17 Duńczyków: Bjarne Pedersen, Hans Andersen, Peter Kildemand, Mikkel Michelsen, Mikkel Bech, Ulrich Østergaard, Kenneth Hansen, Leon Madsen, Kenneth Bjerre, Lasse Bjerre, Mads Korneliussen, Patrick Hougaard, Claus Vissing, Rene Bach, Nicolai Klindt, Nikolaj Busk Jakobsen, Anders Thomsen. Pod środowym oświadczeniem podtrzymującym decyzję o bojkocie eliminacji w Esbjerg nie złożył podpisu Kenneth Hansen. Zrobił to za to Kenni Larsen.
Przewodniczący Duńskiego Związku Motorowego w rozmowie z portalem ekstrabladet.dk nie kryje swojego zdziwienia tą decyzją. - Tak, jestem wściekły i zaskoczony. Zgodnie z przepisami nie możemy teraz odwołać dzikiej karty dla Michaela Jepsena Jensena - mówi Jørgen Bitsch. Związek zapowiedział, że jeszcze dziś zostanie wysłane do żużlowców pismo z prośbą o spotkanie. Jeśli zawodnicy się zgodzą, może się ono odbyć już w czwartek.
Przypomnijmy, że konflikt na linii żużlowcy - związek motorowy powstał w wyniku przyznania Michaelowi Jepsenowi Jensenowi dzikiej karty. Pozostali zawodnicy mają stanąć do walki o 5 miejsc dających awans do międzynarodowych kwalifikacji do Grand Prix, które odbędą się w maju. Najpierw ze stanowiska trenera reprezentacji Danii zrezygnował Anders Secher, a potem sami zawodnicy sprzeciwili się decyzji władz żużlowych w Danii. Nie wiadomo jak zakończy się ten konflikt. Obie strony mocno obstają przy swoim.