Z powrotami na tor po ciężkich kontuzjach różnie bywało. Jedni wracali do formy sprzed urazu, a innym już nigdy nie udawało się osiągać wcześniejszego pułapu. - Myślę pozytywnie i jestem optymistą. Przyznaję, że sam do końca nie wiem, jak to będzie, ale przecież to nie pierwsza kontuzja w mojej karierze. Miałem już do czynienia z urazami, może trochę krótszymi niż ten, ale także dość ciężkimi. Powroty na tor były zazwyczaj mało bolesne. Wierzę, że teraz będzie tak samo - tłumaczy Jarosław Hampel.
Wcześniej groźnej kontuzji "Mały" nabawił się w Grand Prix w 2012 roku. W tym samym sezonie wrócił jeszcze na tor, ale nie prezentował się zbyt dobrze. Za to kolejny sezon miał kapitalny. - Historia pokazuje, że można wrócić do wysokiego poziomu po kontuzji i to mnie nastawia pozytywnie. Zdaję sobie sprawę, jak niełatwo będzie wrócić do dobrego poziomu. Czeka mnie dużo pracy. Tak naprawdę nie pozostaje mi nic innego jak pozytywnie patrzeć w przyszłość i wierzyć, że uda się wrócić do dobrej dyspozycji, że po kontuzji nie będzie śladu i będę mógł się ścigać na wysokim poziomie - wierzy Hampel.
Trzykrotny medalista IMŚ na sezon 2016 nie planuje jakiegoś konkretnego wyniku. - Najważniejsze to wrócić do formy sprzed kontuzji. Nie zakładam sobie jakiegoś konkretnego celu i nie będę opowiadał, że chciałbym zająć takie czy inne miejsce. Chodzi mi przede wszystkim o to, by startować ponownie na dobrym poziomie, na takim, jakim kończyłem starty w Grand Prix - dodaje nasz rozmówca.
"Wisława Szymborska - Nic dwa razy się nie zdarza".