Lublinianie posiadają spore zadłużenie. - Wobec zawodników, Urzędu Skarbowego i dodając wszystkie kary, wychodzi w sumie 230 tysięcy złotych - powiedział Andrzej Zając w rozmowie z serwisem lubsport.pl.
W zniwelowaniu tego zadłużenia nie pomoże miasto. - We wtorek rozmawiałem z władzami miasta i definitywnie nie możemy liczyć na pomoc. Pozostają więc jedynie sponsorzy - mamy na to miesiąc. Prowadzimy rozmowy, nawet z bardzo poważną firmą - jakieś zapewnienia mamy, ale wiadomo, że ostateczna decyzja może być inna. Byłby to sponsor tytularny i liczymy na to, że wówczas udałoby się spłacić całe zadłużenie. Na tę chwilę jest to jedyna szansa - jeśli się nie uda, to przynajmniej przez rok żużla w Lublinie nie będzie - stwierdził prezes Koziołków.
Jeśli nie uda się spłacić zobowiązań wobec zawodników, to klub z Lublina może nie otrzymać licencji na starty w przyszłorocznych rozgrywkach Polskiej 2. Ligi Żużlowej. - Może gdyby udało się spłacić chociaż 70 procent zaległości to wystosowalibyśmy prośbę o rozłożenie pozostałej części na raty i jakoś udałoby się to pozytywnie załatwić - przyznał Zając.
Źródło: lubsport.pl
Ciekawe kiedy to info podadzą na sf:)