Zamieszki rozpoczęły się przed startem dziesiątego wyścigu, kiedy z sektora gości zaczęto rzucać przedmioty w kierunku fanów gospodarzy. Sytuacja zaogniła się tym bardziej, że do płotu ogradzającego sektory ruszyło kilkudziesięciu kibiców z Leszna.
Stadionowa ochrona początkowo nie radziła sobie z rozwścieczonymi fanami. W obu kierunkach rzucano powyrywane fragmenty krzesełek, a także butelki i inne przedmioty. Po pięciu minutach zamieszania apel w kierunku kibiców gospodarzy skierował za pośrednictwem spikera sam Józef Dworakowski.
Ostatecznie kibiców obu stron powstrzymywano przy pomocy gazu łzawiącego. Całe zdarzenie zakończyła jednak dopiero stanowcza postawa policji, która po dziesięciu minutach od początku zamieszek utworzyła kordon na trybunach.
- Byliśmy świadkami wspaniałego widowiska sportowego. Nie chcemy jednak oglądać takich sytuacji jak ta przy sektorze gości - powiedział po meczu prezes Fogo Unii, Piotr Rusiecki. Pytany o ewentualne straty, a także zapis monitoringu, dzięki któremu można by wyłapać winnych kibiców, odparł: - Musimy najpierw przyjrzeć się tej sprawie.
Całe zdarzenie jest tym bardziej bulwersujące, że doszło do niego przy sektorze rodzinnym - na którym zasiadają głównie rodzice z kilkuletnimi i nastoletnimi dziećmi. Z naszych informacji wynika, że dzięki szybkiej reakcji ochrony, żadna z rodzin nie ucierpiała fizycznie w tym zdarzeniu.
Michał Wachowski
Skrót meczu Unia - KS Toruń
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news