Gospodarze sięgnęli po końcowy triumf na wrocławianami, mimo że przystępowali do zawodów bez Piotra Pawlickiego i Tomasa H. Jonassona. Niewielkim wsparciem dla zespołu okazał się ponadto Nicki Pedersen, który zmagał się w niedzielę z problemami sprzętowymi.
[ad=rectangle]
- Wygraliśmy i to jest dla nas najważniejsze. Nie był to na pewno spacerek, bo jechaliśmy osłabieni. W składzie nie było mojego brata, Piotrka. Nicki Pedersen miał natomiast problemy sprzętowe i niewiele przez to mógł zrobić na torze. Można więc powiedzieć, że byliśmy bez dwóch liderów, a mimo to wygraliśmy - ocenił Przemysław Pawlicki.
Fogo Unia jest tym samym niepokonana od czerwca, gdy przegrała na torze we Wrocławiu. Udana passa w rundzie zasadniczej jest dobrym prognostykiem przed play-offamami. - W meczu ze Spartą po raz kolejny potwierdziliśmy jako drużyna swoją dobrą dyspozycję. Nie było to dla nas spotkanie o dużą stawkę, ale zależało nam na tym, by wygrać i przedłużyć naszą dobrą passę - dodał "Przemo".
Starszy z braci Pawlickich notuje w ostatnim czasie równą formę. Świadczy o tym nie tylko mecz z Betardem Spartą, ale i wcześniejsze ze SPAR Falubazem (9+2) i KS Toruń (8+1). W żadnym wypadku nie popada on jednak w huraoptymizm. - Przede mną sporo ciężkiej pracy, bo nie jest jeszcze idealnie. Chciałbym przed play-offami mieć wszytko odpowiednio dograne. Nieraz zdarzają mi się błędy, które chciałbym wyeliminować. Przez najbliższe dwa tygodnie postaram się jak najwięcej jeździć i trenować, by być w pełni przygotowanym - podsumował.
Przemysław Pawlicki: Byliśmy bez dwóch liderów
Przemysław Pawlicki w znaczący sposób przyczynił się do zwycięstwa nad Betardem Spartą, zdobywając dziesięć punktów i bonus. - Można powiedzieć, że w tym meczu byliśmy bez dwóch liderów - ocenił.
Na torze jest fantastyczny, ale jako człowiek to na razie niepoważny gówniarz z Niego wychodzi. Czytaj całość