Jan Grabowski (trener ŻKS ROW Rybnik): Nie było żadnych kalkulacji z kim jechać w półfinale. Przyjechaliśmy tutaj wygrać albo zremisować, ale z zamiarem wygrania rundy zasadniczej. W pierwszej czwórce nie ma sensu kombinowania oraz wybierania sobie przeciwnika, każdy rywal jest mocny. Nie ma co załamywać rąk, jedziemy dalej, a gospodarzom gratuluję zasłużonej wygranej.
[ad=rectangle]
Damian Baliński (ŻKS ROW Rybnik): Ile to już lat minęło, odkąd startowałem w składzie Lokomotivu w rozgrywkach ligi rosyjskiej... Przez cały ten czas nie było mnie na torze w Daugavpils. I mogę powiedzieć, że jestem bardzo mile zaskoczony. To jest zupełnie inny obiekt. Pamiętam, że park maszyn był z przeciwległej strony i pamiętam czarną nawierzchnię toru. Największe wrażenie robią jednak wypełnione po brzegi, dopingujące trybuny. Oczywiście teraz jeździ się inaczej niż po czarnym torze, a jeżeli dodać do tego, że gospodarze są świetnie spasowani do tej nawierzchni, to mamy wynik taki, jaki mamy. Nie mówię, że tor był źle przygotowany, bo był przygotowany perfekcyjnie, a miejscowi rozszyfrowali go znacznie lepiej niż my. Mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się w tym sezonie.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Jestem bardzo zadowolony z wyniku oraz naszej wygranej w rundzie zasadniczej. Zamierzaliśmy wygrać, żeby wybrać sobie rywala i udało się, ale łatwo nie było. Widać to było po występie Maksima Bogdanowa, że o punkty w dzisiejszym spotkaniu nie było łatwo. Miał on trochę gorszy dzień, były problemy ze sprzętem, nie dopasował się do toru, ale on jest doświadczonym zawodnikiem, potrafi wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Nikt go nie skreśla po tym nieudanym występie. Można powiedzieć, że i Fredrik Lindgren miał gorszy dzień, bo niezbyt dużo zdobył punktów, ale to nie jest tak. Dzielnie walczył, a i rywale nie przyjechali tutaj na wycieczkę. Każdy punkt trzeba było wydzierać. Na kolejne pytanie o Ekstraligę odpowiem, że do niej trzeba jeszcze dojechać. Na razie drużyna jedzie każdy kolejny mecz, walczy, wygrywa, a jak to będzie wyglądało na końcu - zobaczymy. Zarząd klubu zadecyduje.
[event_poll=35190]
Fredrik Lindgren (Lokomotiv Daugavpils): Nie mogę zaliczyć tych zawodów do udanych. Czułem się na tym torze nie jak w domu, był bardzo twardy. Wiadomo, że to z powodu pogody też, ale naprawdę, byłem zdziwiony, że jest tak twardo. Nie ma się jednak zbytnio co smucić, najważniejszy jest wynik drużyny.
Antonio Lindbaeck (Lokomotiv Daugavpils): Ciężkie zawody, ale fajny wynik. Zarówno mój, jak i całego zespołu. Wszystko grało, więc mogę być szczęśliwy. Czy po tym udanym sezonie marzę o Ekstralidze? Nie wiem na razie. Z miejscową drużyną, albo bez, ale jeszcze jest zbyt wcześnie na takie rozważania. Jeździłem w Ekstralidze i mogę powiedzieć, że na dobry wynik wszędzie trzeba się napracować.