Szwed z Fogo Unii wciąż szuka formy. Tomas Jonasson: Mój występ w Tarnowie był zawstydzający

Jednym z najsmutniejszych ludzi w parku maszyn po meczu Jaskółek z Fogo Unią Leszno był Thomas Jonasson. Jego drużyna co prawda wygrała, ale on sam okazał się wobec swojej postawy bardzo krytyczny.

"THJ" zdobył tylko trzy "oczka", ale trener Adam Skórnicki nie zrezygnował z usług Szweda po dwóch nieudanych biegach. Ten odwdzięczył mu się w kolejnej przywożąc niezwykle cenne podwójne zwycięstwo wespół z Nickim Pedersenem. Właśnie po tej, ósmej gonitwie przyjezdni objęli prowadzenie, na które tarnowianie po połowie zawodów już nie wrócili. Okazało się, że był to jedyny przebłysk tego dnia w wykonaniu stałego uczestnika cyklu Grand Prix.
[ad=rectangle]
- Występ był żenujący i zawstydzający. Czuję z tego powodu ogromne rozczarowanie. Osiągnąłem chyba krytyczny poziom. Nie może być tak, jak teraz. Całe szczęście, że znajduje się w znakomitej drużynie. To podnosi na duchu kiedy widzisz, że tobie nie idzie, a jednak zespół potrafi pewne niedoskonałości przykryć. Oczywiście ze swojej strony postaram się wyciągnąć wnioski na przyszłość, aby podobne rzeczy mi się nie przytrafiały - kajał się.

Wielu zawodników ze światowej czołówki połamało już sobie zęby na owalu w Tarnowie. 27-latek nie upatruje w tym usprawiedliwienia, bo osobiście lubi ścigać się w Jaskółczym Gnieździe. Nie dokucza mu także niedawny uraz jakiego nabawił się podczas rozgrywanego w połowie maja Grand Prix Finlandii w Tampere, a przez który musiał pauzować kilkanaście dni. - To fajny tor, pasuje mi, dlatego nie szukam tutaj przyczyny. Ale nie przyłożyłem ręki do rezultatu i to mnie martwi najbardziej. Nie zgonię winy też na niedawną kontuzję ponieważ z kolanem jest już w porządku. Cieszę się, że wróciłem do ściągania, ale czegoś ewidentnie mi brakuje - kręcił głową.

[b]Skrót meczu Unia Tarnów - FOGO Unia Leszno

[/b]

Źródło artykułu: