Popularny "Łełek" zapisał na swym koncie sześć punktów z trzema bonusami. Zawodnik podczas swojej pomeczowej wypowiedzi przyznał, iż w czasie testowania nawierzchni stracił jeden ze swoich motocykli. To właśnie na nim w przeszłości startował w pierwszej stolicy Polski. - Na próbie toru testowałem obydwa motocykle. Jeden stracił prąd i w sumie trochę się pogubiłem, bo nie wiedziałem co zrobić. W zeszłym roku właśnie na nim jechałem. Wsiadłem na tą drugą jednostkę, na której u siebie jeżdżę. Cieszę się, bo nie było źle. Teraz wiem co mogłem jeszcze zrobić, jak zawsze po zawodach. Mój wynik nie jest najlepszy, ale jest dobry.
[ad=rectangle]
Przed gnieźnieńsko-krakowskim starciem niewielu stawiało na przyjezdnych. Eksperci twierdzili, iż Orły powinny to spotkanie wygrać. Tak się jednak nie stało, co było dość sensacyjne. - Na pewno przyjechaliśmy tu z myślą o zwycięstwie, choć nie każdy w to wierzył. Na torze oddaliśmy całą swoją waleczność i co tylko mogliśmy. Udało się wygrać. Podczas zawodów nie obyło się bez upadków. Ten rok nadal podtrzymuje tą fatalną sytuację. Naprawdę cieszymy się z tego, że zwyciężyliśmy na wyjeździe i to na dodatek w Gnieźnie, gdzie jest ciężki teren, choć rywale w tym sezonie nie wygrali jeszcze meczu. To był trudny pojedynek. Jesteśmy zadowoleni z triumfu, jedziemy dalej - stwierdził Paweł Miesiąc.
Podczas niedzielnego meczu tor w Grodzie Lecha był nieco inny niż zazwyczaj. Nawierzchnia minimalnie się odsypywała. Dzięki temu zgromadzeni kibice mogli oglądać kilka naprawdę efektownych, a zarazem efektywnych manewrów. - Było dużo mijanek, było dużo ścieżek. Znalazło się też sporo koleinek, gdzie wyrywało i ciężko się jechało. Udało się wygrać, z czego naprawdę się cieszymy. Teraz musimy zacząć jechać jeszcze lepiej u siebie, choć nie ma tragedii. Trzeba poprawić to wszystko i będzie okej - dodał zawodnik Speedway Wandy Instal Kraków.
Drużyna z Grodu Kraka po ośmiu kolejkach plasuje się na czwartej lokacie w tabeli Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Należy podkreślić, iż jest to całkiem niezłe położenie. Zawodnicy szkoleni przez Michała Widerę mają realne szanse na awans do fazy play-off. Właśnie taki cel sobie stawiają. Czy uda się go zrealizować? Czas pokaże. - Odpoczynek możemy mieć jak się nie zakwalifikujemy do pierwszej czwórki. Teraz orzemy ile wlezie, aby wejść do play-offów - zakończył Paweł Miesiąc.
Wanda generalnie mierzyła się już z łatwiejszymi rywalami u siebie poza Długopisami.
Teraz każdy punkt trzeba wyszarpać.
Nawet jak nie będzie P Czytaj całość
12 kwietnia ŻKS ROW Rybnik-Wanda Kraków 62:28; Miesiąc - 8 (2,2,1,0,0,-,3),
26 kwietnia Wanda Kraków-Lokomotiv Daugavpils 41:49; Miesiąc - 2 1 (1*,1,0,0) Czytaj całość