Krzysztof Buczkowski: Stać nas na awans do finału DPŚ w Vojens

Krzysztof Buczkowski zastąpi Jarosława Hampela w barażu DPŚ w Vojens. "Buczek" już w 2012 roku pojechał w barażu. Polacy wtedy jednak nie awansowali do finału DPŚ. Teraz czas to poprawić.

Krzysztof Buczkowski w Gnieźnie był zawodnikiem zapasowym naszej kadry, bo nie ma nadal przepisu o rezerwowym w Drużynowym Pucharze Świata. Niestety, nawet w obliczu dramatu Jarosława Hampela, trener Polaków nie mógł skorzystać z rezerwy. - Widać, że regulamin ewidentnie nam przeszkodził w odniesieniu zwycięstwa. Gdyby był Jarek, spokojnie poradzilibyśmy sobie w Gnieźnie. Trzeba jednak pochylić głową przed chłopakami, bo jechali w trójkę, a prawie wygrali półfinał. Gdyby nie defekt Bartka Zmarzlika, może byłby baraż o bezpośredni awans. Nasza trójka pojechała naprawdę świetne zawody - chwalił swoich kolegów Krzysztof Buczkowski.
[ad=rectangle]
Krzysztof Buczkowski, jeszcze zanim Marek Cieślak ogłosił, że właśnie "Buczek" zastąpi Hampela w kadrze, deklarował chęć pomocy reprezentacji. - Jestem gotowy wskoczyć do kadry i walczyć za Jarka Hampela. Po kontuzji kapitana było podłamanie w ekipie, ale z tego, co obserwowałem z boku, starali się walczyć do samego końca. Stracili w sumie bardzo mało punktów. Maciek Janowski zdobył 13 punktów, podobnie jak Przemek Pawlicki. Gdyby nie defekt Bartka Zmarzlika też byłoby 13 "oczek". Gdyby nie ten defekt, byłby bieg dodatkowy. Pojechali wyśmienicie. Trzeba przełknąć gorycz porażki i jechać walczyć w barażu o finał - dodał nasz rozmówca.

"Buczek" ocenił, że w barażu w Vojens nie ma co gdybać o sile przeciwników, tylko skupić się samemu na dobrej jeździe. - W barażu nie ma co oglądać się na rywali, tylko martwić się sobą i tym, by samemu dobrze pojechać. Mam nadzieję, że zaprezentuję się dobrze. Będę starał się ze wszystkich sił pojechać jak najlepiej. W 2012 roku dostałem szansę i nie zawiodłem. Chciałbym powtórzyć mój wynik indywidualny z barażu w Malilli, ale osiągnięcie drużyny z 2012 roku należy poprawić zdecydowanie. Uważam, że jesteśmy w stanie spokojnie to osiągnąć - zakończył Buczkowski.

Źródło artykułu: