Władysław Komarnicki: 110 proc. winy Duńczyków. Olsen powinien zbankrutować

 / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
/ Na zdjęciu: Władysław Komarnicki

- Duńczycy zlekceważyli Polskę. To 110 proc. ich winy - mówi po kompromitujących wydarzeniach na Stadionie Narodowym w Warszawie [tag=406]Władysław Komarnicki[/tag], były prezes Stali Gorzów.

- Jest mi niezmiernie przykro. Z Warszawy wracam bardzo smutny. Na wizerunek dyscypliny pracuje się latami. W tym przypadku robiła to wielka grupa działaczy. Na Stadionie Narodowym miało nastąpić apogeum. Obecni byli tam wszyscy decydenci, którzy w przeszłości dawali kasę lub dopiero będą to robić. Firmie duńskiej Ole Olsena zabrakło wyobraźni. Byłem organizatorem Grand Prix, więc wiem, na czym to polega. To wszystko jest niezrozumiałe - powiedział po Grand Prix na Stadionie Narodowym Władysław Komarnicki.
[ad=rectangle]
Były prezes gorzowskiej Stali nie ma wątpliwości, że całą winę za sobotnie wydarzenia ponosi firma Ole Olsena. W jego ocenie, Polski Związek Motorowy dobrze wywiązał się ze swojej roli. - W 110 proc. obwiniam duńską firmę. PZM miał za zadanie wynegocjować dobrą cenę i stworzyć warunki na stadionie, które są nieodzowne dla tego, który zajmuje się przygotowaniem toru i innych kwestii. Tylko złośliwcy mogą doszukać się winy ze strony PZM. Umowa jest świętością. Jej warunki zostały precyzyjnie zapisane i każdy wiedział, za co odpowiada. Uważam, że firma Ole Olsena powinna zbankrutować po tym, co się wczoraj wydarzyło - podkreślił Komarnicki.

Grand Prix na Stadionie Narodowym miało być wielkim pożegnaniem Tomasza Golloba. Tymczasem legenda polskiego żużla z cyklem rozstała się przy prawie pustych trybunach. - Myślałem dziś o Tomku od samego rana. Zastanawiałem się długo, co należy zrobić i mam tylko jeden wniosek. Polski Związek Motorowy powinien doprowadzić do tego, że Duńczycy zostaną ukarani. To powinna być na tyle dotkliwa kara, że możliwe będzie powtórzenie imprezy. Z tych pieniędzy, które oni zapłacą, prezes Witkowski powinien jeszcze raz zorganizować całą imprezę dla naszych ukochanych kibiców, którzy byli wczoraj fenomenalni. Oni byli wielkimi bohaterami. Tak samo jak Tomek, ale ten zasłużył na zdecydowanie coś lepszego. Duńczycy musieli sobie nas bardzo zlekceważyć. Taka kompromitacja za taką kasę. Jak to się mogło zdarzyć, skoro podobnej sytuacji nie było nigdy w Sztokholmie czy Cardiff. Zachowali się totalnie nieprofesjonalnie - zakończył Komarnicki.

Źródło artykułu: