Andrzej Napieraj: Kondycja finansowa Falubazu jest całkiem niezła

Ubiegły sezon nie był łatwy dla zielonogórskiego SPAR Falubazu. Klub z Winnego Grodu nie zdobył medalu DMP i miał problem z frekwencją na stadionie przy Wrocławskiej 69.

Ekipa z Zielonej Góry w ostatnich latach przyzwyczaiła swoich kibiców do bardzo udanych rezultatów w rozgrywkach ligowych. Pod tym względem sezon 2014 nie ułożył się dla SPAR Falubazu zbyt pomyślnie, czego dowodem są wysokie porażki w meczach wyjazdowych podczas play-off. Czwarte miejsce w Winnym Grodzie zostało przyjęte jako porażka, a oprócz gorszego wyniku sportowego, na stadionie przy Wrocławskiej 69 pojawiało się mniej kibiców niż zwykle.

[ad=rectangle]

- Odczuliśmy spadek frekwencji na stadionie, w tym roku chcemy ją odbudować. Ale nie zamierzamy łatać dziury finansowej przez podniesienie cen biletów. Wręcz przeciwnie, chcemy zachęcić kibiców tańszymi wejściówkami i lepszą jakością widowiska. Na meczach ma być taniej, lepiej i ciekawiej. Po sezonie 2014 wszelkie zobowiązania wobec zawodników i te, których wymagają przepisy licencyjne, zostały uregulowane. Nie robimy tajemnicy z tego, że zaciągnęliśmy pożyczkę, kilkaset tysięcy złotych. Pomogła nam osoba, która bez zbędnych pytań potrafi zaufać i ciągle pomagać klubowi. Pożyczkę szybko spłacimy przychodami z kolejnych okresów nowego roku. W przyszłości chcielibyśmy oczywiście takich sytuacji uniknąć - powiedział Andrzej Napieraj w rozmowie z Gazetą Wyborczą Zielona Góra.

Na początku kwietnia Robert Dowhan zdradził, że SPAR Falubaz do sezonu 2015 podchodzi z pewnymi zaległościami. Problemy finansowe były efektem między innymi kontrowersyjnego finału DMP w 2013 roku. Sytuacja jest jednak pod kontrolą. - Nasza kondycja finansowa jest całkiem niezła. Może nie jest to sytuacja, w jakiej byliśmy w sezonie 2013, aż do pamiętnego finału, który do dziś mocno wpływa na nasz wynik finansowy. Przed sezonem były wpływy z karnetów, wpłaty z tytułu umów ze sponsorami, szybko też otrzymaliśmy dotację miejską. W sumie spory przypływ gotówki, ale także spore wydatki. W trakcie sezonu wpływy z biletów pozwalają nam na płynne funkcjonowanie. Zaplanowaliśmy całkiem przyzwoity budżet, ponad dziesięć milionów złotych. 30 procent tej kwoty gwarantują nam wpływy z wejściówek, reszta to m.in. pomoc sponsorów, dotacje miejskie, sprzedaż gadżetów, wpływy z Ekstraligi i telewizji - dodał prokurent zielonogórskiego klubu.

źródło: Gazeta Wyborcza Zielona Góra

Źródło artykułu: