KS Toruń w kontakcie z Wardem. Warunki kontraktu ustalone

[tag=2620]Darcy Ward[/tag] znalazł się na celowniku Stali Gorzów, ale w Toruniu od początku w całej sprawie panował spokój. Jak przekonuje menedżer [tag=2622]Jacek Gajewski[/tag] warunki kontraktu z Australijczykiem są ustalone.

Sprawa Darcy'ego Warda, którym zainteresowana jest MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów, wzbudziła wiele emocji. Od początku spokój zachowywał jednak menedżer torunian Jacek Gajewski. - Wszystko wygląda dobrze. Uważam, że niepotrzebnie pojawiły się domysły, że odchodzi z Torunia i jest już praktycznie w Gorzowie. Do maksymalnej paniki i płaczu brakowało jeszcze tylko jego zdjęć podczas treningu na tamtejszym torze. Na ten moment nie ma jednak zagrożenia, że Ward wykona jakiś ruch dotyczący jego przynależności klubowej. Będę czekać ze spokojem na moment, w którym wróci do jazdy. Wtedy ocenimy, w jakiej jest dyspozycji. Zobaczymy, jak zniesie najbliższe miesiące kary. Dopiero później nastąpią decyzje. Wiele zależy też od sytuacji w naszym zespole. Oczywiście, aktualne jest to, co mówiłem wcześniej. Nie zamierzamy nikogo uszczęśliwiać na siłę. Jeśli jego wolą będzie odejść, bo uzna, że ma lepszą opcję, to nikt go nie przywiąże do Motoareny - wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Gajewski.
[ad=rectangle]
Australijczyk nie unika kontaktu z toruńskim klubem. Wręcz przeciwnie, regularnie rozmawia z Jackiem Gajewskim o swojej przyszłości. Obie strony ustaliły nawet wstępne warunki umowy. - Darcy często dzwoni do nas sam. Przy okazji załatwiania spraw biznesowych w Anglii spotkała się z nim tam jedna z osób z naszego klubu. Pozostajemy w kontakcie i dajemy mu do zrozumienia, że może na nas liczyć, jeśli potrzebuje pomocy. Wie, że może się do nas zwrócić. Kontakt z Wardem się wcale nie urwał, a on nas nie unika. Jest zupełnie odwrotnie. Kiedy pojawiły się doniesienia łączące go z Gorzowem, to sam do nas wydzwaniał. Nie próbował sprawdzać naszego zainteresowania ani podbijać bębenka - wyjaśnił Gajewski.

- Warunki kontraktu są ustalone. Jeden z przedstawicieli Ekstraligi wyjaśnił nam jednak, że umowy podpisać nie możemy. Nie wiem na sto procent, czy Darcy zostanie w Toruniu, bo trudno przewidzieć, co będzie za miesiąc czy dwa. Nie mam w zwyczaju obiecywać, kiedy czegoś nie ma na piśmie. Najpierw musi skończyć się kara. Nie wiemy, w jakiej formie fizycznej i sportowej będzie Ward, kiedy skończy się okres jego zawieszenia. Zapewnianie teraz o takich sprawach nie ma sensu. Znam doskonale to środowisko i wiem, że wiele rzeczy może się wydarzyć. Moje doświadczenia z wielu lat nałożone na różne deklaracje ludzi z minionego okresu transferowego pokazują, że niektóre słowa mają się nijak do rzeczywistości. Jeśli po drodze nie będzie jednak nagłego zwrotu akcji i zostaną spełnione warunki, o których wcześniej wspomniałem, to Ward będzie jeździć najprawdopodobniej w Toruniu - zakończył Gajewski.

Źródło artykułu: