- Święta zamierzam spędzić jak co roku, czyli w gronie rodzinnym. W tej chwili trudno mi powiedzieć, czy będę przebywał w Lublinie czy też Rzeszowie. Cała moja rodzina mieszka w tym pierwszym mieście. Cały ten okres kojarzy mi się przede wszystkim ze wspaniałą atmosferą i wigilijnymi potrawami. W moim przypadku być może nie będzie ich dwanaście, ale te podstawowe na pewno się pojawią. Święta to także czas refleksji i odpoczynku. Nie ukrywam jednak, że trudno nie myśleć przy wigilijnym stole o żużlu - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Dawid Stachyra.
Jaka jest ulubiona potrawa byłego reprezentanta klubu z Lublina? - Nie ukrywam, że do moich ulubionych potraw należą karp i barszcz z uszkami. Można powiedzieć, że w ten sposób zaczynam i kończę wigilię - tłumaczy.
Wymarzonym prezentem dla Stachyry są jak najlepsze wyniki w nadchodzącym sezonie. - Mój wymarzony prezent nie ma charakteru materialnego. Chciałbym podpisać kontrakt w dobrym klubie i skutecznie jeździć. Można więc powiedzieć, że to takie długoterminowe marzenie. Nie chodzi mi o rzecz, która mogłaby cieszyć moje oko. Wydaje mi się, że dobre wyniki byłyby najlepszym prezentem dla mnie, a także dla wszystkich osób, które mnie wspierają - powiedział zawodnik.
Sylwestra nasz rozmówca chciałby spędzić w polskich górach. - Sylwestra spędzę w gronie znajomych z uczelni lub tych, których znam już naprawdę długo. Być może wybiorę się w góry. Na pewno ciekawym rozwiązaniem byłby wypad do Zakopanego lub w Bieszczady. Jak na razie nie jest to jeszcze dopracowane, a wiadomo, że zostało niewiele czasu. Jestem jednak przekonany, że atmosfera będzie znakomita - zakończył.