Nowe rozdanie w karierze Artura Mroczki. "Definitywnie zamknąłem sprawę Gdańska. Liczy się tylko Tarnów"

Duży optymizm bił od Artura Mroczki po pierwszym tegorocznym treningu na torze w Tarnowie. Nowemu zawodnikowi Jaskółek do gustu przypadła geometria owalu w Mościcach.

Jest to o tyle ciekawa informacja, że wielu jeźdźców uważa tor w Tarnowie za jeden z trudniejszych do okiełznania. Wystarczy tylko wspomnieć historię najnowszą, kiedy przez dłuższy czas łamali sobie na nim zęby np. Kacper Gomólski, czy Krzysztof Buczkowski. Mroczka wierzy, że poradzi sobie z jego dostatecznym poznaniem szybko, choć nie miał z nim do tej pory wielkiej styczności. Jakby tego było mało, ostatni występ wychowanka GTŻ-u Grudziądz w Jaskółczym Gnieździe zakończył się nieszczęśliwym upadkiem. - Przy tak świetnej obsadzie turnieju IMME nie wypadłem źle. Upadek był jednak pamiętny i konkretny. Absolutnie mnie nie zraził - przekonuje.
[ad=rectangle]
Teraz zawodnik będzie miał sporo czasu, by rozgryźć miejscowy tor i stać się silnym punktem zespołu prowadzonego przez Pawła Barana. Pierwszą okazją były wtorkowe sesje treningowe. Następne przypadną na środę i czwartek. - Obecnie staram się już tak wczuć w ten tor jak w mój domowy. Myślę, że jeszcze trening, dwa i będę się zachowywał na nim komfortowo, a potem już powinno być w porządku. Tarnowski obiekt jest ciężki dla przyjezdnych, a jak się go dogłębniej pozna to jest fajny i przyjazny - twierdzi.

- Po kolejnych wyjazdach czułem się coraz lepiej na motocyklu. Trzeba jednak dodać, że po każdym powrocie do parku maszyn zmieniamy ustawienia maszyny. Musimy wszystkiego spróbować i różne warianty przetestować. Jazdy tutaj będzie jeszcze przed nami sporo. Ja z optymizmem patrzę w przyszłość ponieważ widzę, że będzie mnóstwo okazji, aby się na tym torze wykazać - dodaje.

We wtorek Artur Mroczka wraz całym zespołem Jaskółek odbył pierwszy tegoroczny trening w Tarnowie
We wtorek Artur Mroczka wraz całym zespołem Jaskółek odbył pierwszy tegoroczny trening w Tarnowie

26-latek szybko wkomponował się w nowe towarzystwo. Z rad sztabu szkoleniowego oraz partnerów z ekipy stara się czerpać garściami. - Trenerzy przychodzą i podpowiadają. Na razie współpraca układa wzorcowo, mogę liczyć na pomoc zarówno Pawła Barana jak i Mirosława Cierniaka. W parku maszyn z kolei zawsze mogę się zwrócić do Janusza Kołodzieja i Martina Vaculika. Wymienialiśmy się spostrzeżeniami na bieżąco i już czuję, że dobrze się stało iż moja osoba trafiła do Tarnowa - mówi z pewnością w głosie.

Były jeździec drużyny z Gdańska miał ostatnio głowę zaprzątniętą kilkoma innymi pozasportowymi sprawami. Starał się dojść do porozumienia w sprawie spłaty względem niego zadłużenia przez ostatni klub. Zanim ugodę w końcu podpisano, przeciąganie liny pomiędzy poróżnionymi stronami chwilę trwało. Mroczka parafkę pod stosownymi dokumentami podpisał jako ostatni z krajowych zawodników, którzy w ostatnich sezonach przywdziewali strój zespołu znad morza. Tarnowscy kibice zastanawiają się więc, czy Mroczka z czystą głową przystępuje do nowych rozgrywek. Czy te historie nie wpłynęły negatywnie na jego przygotowania do sezonu. - Spokojnie, przed tym sezonem szło wszystko sprawdzonym tokiem. Zimą nie było potrzeby nic zmieniać więc powtórzyliśmy to co zdawało egzamin w poprzednich latach. Mechanik także jest ten sam. Co do klubu z Gdańska, to ja tę sprawę zamknąłem. Dla mnie ten temat nie istnieje. To przeszłość i nie mam zamiaru oglądać się za siebie. Liczy się Unia Tarnów i sukcesy z nią - zapewnił.

Źródło artykułu: