PGE Ekstraliga - pod taką nazwą w sezonach 2015, 2016 i 2017 startować będzie najsilniejsza liga żużlowa świata. Dzięki nowej - trzyletniej umowie, na konto ligi i klubów trafią niespotykane dotąd w polskim żużlu pieniądze. To doskonała wiadomość dla środowiska żużlowa. Najwięcej skorzystają na tym z pewnością kluby. - Podpisanie umowy z największą polską grupą energetyczną to dowód na to, że polskie kluby ekstraligowe to wiarygodny partner. Najlepiej świadczy o tym fakt, że tak duża firma zdecydowała się na wspólne kreowanie wizerunku - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes mistrzów Polski Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
Nowa umowa ze sponsorem rozgrywek pokazuje również, jak długą drogę przeszła w ostatnich latach spółka Ekstraliga. - Pamiętam początki Ekstraligi, kiedy trudno było znaleźć telewizję. O sponsorze tytularnym dla rozgrywek w ogóle nie było mowy. Teraz mamy mocny skok w przód. Widać, że żużel jest postrzegany jako dyscyplina mocno medialnie - przypomina były prezes częstochowskiego Włókniarza Marian Maślanka.
Kluby startujące w Ekstralidze na nowej umowie mogą skorzystać nie tylko pod względem finansowym. Potencjalne korzyści należy rozpatrywać w znacznie szerszej perspektywie. - PGE zaangażuje się w komunikowanie tego faktu w środowisku kibiców. Ta informacja dotrze także do środowiska biznesowego i będzie jasnym sygnałem, że warto angażować się we wspieranie żużla - podkreśla Ireneusz Maciej Zmora.
W żużlu pojawiają się niespotykane dotąd pieniądze. Ekstraliga osiągnęła wielki sukces, mimo tego, że negatywnych wydarzeń w ostatnich latach nie brakowało. - Skoro kwoty rosną, to wychodzi na to, że negatywne zjawiska nie mają na to wpływu. Na pewno to ciekawa historia - zauważa menedżer i wiceprezes KS Toruń Jacek Gajewski. - Może sprawdza się stara zasada marketingowa? Dobrze albo źle, ale mówicie o nas jak najwięcej. Oczywiście, nie mam wątpliwości, że została też wykonana ogromna praca marketingowa. Zbieramy owoce. O żużlu jest jednak ciągle głośno, nie zawsze w pozytywnym świetle i to chyba także tworzy pewną wartość marketingową. Nazwa sponsora tak czy owak będzie się pojawiać, a o to przecież chodzi - dodaje Marian Maślanka.
Wielki sukces to także duże wyzwanie i ogromna odpowiedzialność. Prezesi klubów Ekstraligi już teraz zapowiadają, że nie zmarnują szansy, która otwiera się przed polskim żużlem. - Kluby wraz z Ekstraligą i PZM muszą dołożyć teraz wszelkiej staranności, by wypełnić tę umowę jak najlepiej. Nie może powtórzyć się więcej sytuacja, która miała miejsce podczas finału ligi w 2013 roku. Ta pada cieniem na dyscyplinę przez kolejnych kilka lat - zapewnia Ireneusz Maciej Zmora, prezes Stali Gorzów. - Wszyscy muszą zdawać sobie jednak sprawę, że pewne zjawiska, które miały miejsce w ostatnich latach, należy przystopować. Sytuacja wizerunkowa, medialna i sprawy finansowe związane z procesem licencyjnym - to wszystko musi zostać uporządkowane. Jeśli tak się nie stanie, to oby nie był to ostatni tak duży sponsor i ostatnie tak znaczące pieniądze w żużlu. Nie wierzę, że to wszystko nie będzie mieć wpływu - dodaje Jacek Gajewski.
Kluby na mocy podpisanej umowy z PGE otrzymają znacznie większe pieniądze niż w poprzednich latach. Tak samo będzie w przypadku wpływów z tytułu transmisji telewizyjnych. Jak je spożytkują? Pomysły są różne, choć nie brakuje opinii, że najbardziej na całej sytuacji skorzystają i tak zawodnicy, bo prezesi dodatkowe środki przeznaczą na kontrakty zawodnicze. Już wcześniej w rozmowie z naszym serwisem wspominał o tym Ireneusz Maciej Zmora. - Oby tak się nie stało! Jest wiele obszarów w działalności klubów, które wymagają inwestycji - zauważa Marian Maślanka. - Uważam, że każdy powinien mówić o tym, co sam chce zrobić. Zauważyłem już, co przez ostatnie kilka miesięcy działo się w Toruniu i wiem, że u nas tak nie będzie. Podejście nowego właściciela pana Przemysława Termińskiego bardzo mocno o tym świadczy. Widzę, jak mozolnie ten człowiek stara się budować fundamenty pod nowy klub. Jestem pewny na sto procent, że dodatkowy zastrzyk pieniędzy nie spowoduje, że zostaną one przeznaczone na wyścig zbrojeń. Pomysły - także moje - są zupełnie inne i dotyczą różnych obszarów działalności klubu - wyjaśnia Jacek Gajewski.
KS Toruń ma już plany, jak wykorzystać dodatkowe pieniądze, które trafią na konto klubu z tytułu umowy z PGE i telewizją. Działacze chcą dofinansować przede wszystkim dwa obszary działalności klubu. - Jednym z nich jest szkolenie, o którym ciągle zapominamy. Problem robi się coraz większy. Mamy jeszcze kilku fajnych i zdolnych chłopaków, ale obawiam się, że przez kondycję finansową wielu klubów efekty braku szkolenia lub niedociągnięć w tym procesie będą widoczne. Zabraknie nam nowych, wartościowych zawodników - wyjaśnia Gajewski. - Kolejny obszar, który wymaga inwestycji, to marketing klubowy. Niektóre ośrodki o to dbają i w to inwestują. W wielu miastach to jednak leży odłogiem, bo brakuje pieniędzy. Nie ma wydatków w kierunku kibica czy sponsora, a to jest bardzo ważne - dodaje wiceprezes KS Toruń.
NA SPŁATE ZADŁUŻEŃ
?