- Można powiedzieć, że był to dla mnie w pewnym sensie przełomowy sezon po tym ubiegłorocznym, który można chyba uznać za najgorszy w mojej dotychczasowej karierze. W tym roku nie było źle, ale też nie było idealnie. Najważniejsze, że się przełamałem. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony - powiedział w rozmowie z naszym portalem Mariusz Franków.
Zawodnik Speedway Równe nie żałuje, że wybrał starty na Ukrainie. - Jestem zadowolony z tej decyzji. Należy pamiętać, że sezon 2007 był słaby w moim wykonaniu. Ciężko było mi znaleźć klub. Dość długo czekałem z ostateczną decyzją. Bardzo pomógł mi sponsor. W końcu wybrałem Równe, ponieważ była to najlepsza propozycja. Liczyłem przede wszystkim na wypłacalność mojego pracodawcy i do trzynastej kolejki tak właśnie było. Później przegraliśmy u siebie spotkanie ze Startem Gniezno i zaczęły się pewne problemy. Działacze tłumaczyli, że obniżyła się frekwencja na trybunach i pojawiły się jakieś kłopoty ze sponsorami - tłumaczy zawodnik.
Franków nie narzeka na brak ofert, także z pierwszej ligi. Zawodnik Speedway Równe preferuje jednak starty w drugiej lidze. - Nie widzę problemu, żeby jechać w pierwszej lidze. Mam jednak swoją wizję. Można powiedzieć, że w minionym sezonie wszystko sobie poukładałem. Teraz wiem, na czym stoję. Nie ukrywam, że propozycje z pierwszej ligi są. Otrzymałem jednak oferty z klubów, które nie za bardzo mnie interesują. Nie chcę zdradzać, jakie to drużyny. W każdym razie, brakuje konkretów. Propozycje są słabe jak na pierwszoligowe warunki. Wolę przejechać najbliższy sezon w drugiej lidze i wszystko jeszcze lepiej poukładać. Później pomyślę, żeby startować w wyższej klasie rozgrywkowej - wyjaśnia.
Żużlowiec nie ukrywa, że otrzymał również ofertę z Piły. - Z działaczami tego klubu była właściwie jedna rozmowa. Obie strony przedstawiły swoje warunki, ale rozbieżności były spore. Ciężko mi powiedzieć, jakie są szanse na moją jazdę w Pile. Nie wiem, jakim budżetem będzie dysponował klub. Jeżeli zostaną zapewnione odpowiednie finanse, to jest to jak najbardziej realne. Przed sezonem wiele osób spekulowało, kto będzie chciał jeździć w Równem. Tymczasem działacze tego klubu znaleźli pieniądze i zajęliśmy trzecie miejsce - tłumaczy.
Franków nie ukrywa, że prowadzi rozmowy z klubem z Równego. - Rozmowy są prowadzone. Zajmuje się tym mój sponsor, który jest zarazem moim menadżerem. Zaproponowano mi podobne warunki, jak przed minionym sezonem. Nie ukrywam jednak, że na przeszkodzie stoi w tej chwili kwestia długów - mówi Franków, który planuje również starty w ligach zagranicznych. - Na dzień dzisiejszy mam uzgodnione warunki w lidze niemieckiej z klubem z Berlina. Można powiedzieć, że w tym przypadku sprawa wymaga jedynie "klepnięcia". Poza tym, rozmawiam z moim obecnym duńskim klubem. Mogę mieć jednak pewne problemy z załapaniem się do składu, ponieważ zostałem zakwalifikowany do grona zawodników z najwyższą średnią. Jeżeli pojawi się gwarancja startów, to być może zostanę w obecnej drużynie. W przeciwnym wypadku, będę myślał wiosną o zmianie barw klubowych - zakończył.