Prezes KMŻ Lublin: Zostaniemy na nowy sezon z długiem

Żużlowcy KMŻ Lublin nie zdołali utrzymać się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Jednak niewykluczone, że Koziołki nadal występować będą na zapleczu Enea Ekstraligi.

Wszystko przez brak licencji dla Wybrzeża Gdańsk i Włókniarza Częstochowa. Prawdopodobnie do elity dołączy jeden z pierwszoligowców. - Pytanie kto zajmie wolne miejsce? Jeśli zaproszenie przyjmie np. GKM Grudziądz, to kto z kolei wskoczy za niego do I ligi, czy my, czy Wanda Kraków. Rozmawiałem o tym z panem Piotrem Szymańskim z GKSŻ, ale nic konkretnego się nie dowiedziałem. Wiem jedynie, że decyzje mają zapaść w połowie lub pod koniec listopada - powiedział Andrzej Zając w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim.

W przypadku gdyby zaproszenie do Ekstraligi przyjął jeden z klubów, to w PLŻ pozostanie sześć zespołów, a w PLŻ 2. osiem. Może dojść do sytuacji, że rozgrywki PLŻ zostaną uzupełnione przez KMŻ Lublin oraz Speedway Wandę Instal Kraków.
[ad=rectangle]
Lublinianie przyznają, że klub borykał się w tegorocznym sezonie z trudnościami finansowymi. - Zostaniemy na nowy sezon z długiem ok. 350 tys. zł. W porównaniu do innych klubów nie jest to jednak jakaś straszna kwota. Myślę, że uporamy się z tym podpisując z zawodnikami porozumienia dotyczące ich spłaty. Do 30 maja 2015 r. powinniśmy wypełnić wszystkie zobowiązania - stwierdził prezes lubelskiego klubu.

Jeżeli KMŻ nadal będzie występował w Polskiej Lidze Żużlowej, to być może bez Roberta Miśkowiaka. Wychowanek pilskiej Polonii w rozmowie z naszym portalem przyznał, że ma oferty z innych klubów. - Mogę tylko powiedzieć, że zainteresowanie moją osobą jest naprawdę spore. To cieszy. Trudno jednak mówić o konkretach, bo większość ekip robi tak naprawdę rozeznanie i zastanawia się, jak poukładać skład - powiedział "Misiek".

Źródło: Dziennik Wschodni

Źródło artykułu: