Darcy Ward odpokutowuje w dalszym ciągu skutki wykrycia w jego organizmie alkoholu przed zawodami w Daugavpils. Dopóki FIM nie wyda ostatecznego werdyktu w tej sprawie, Australijczyk nie będzie mógł powrócić na tor żużlowy.
[ad=rectangle]
- Będąc zawieszonym Darcy nie może otrzymać dzikiej karty ani startować w żadnych zawodach. Nie można więc powiedzieć, że jesteśmy teraz zaskoczeni. Było bowiem wiadome, że skoro go nie odwieszono, BSI nie zaprosi go do udziału w SGP. Pytanie tylko, czy te wszystkie procedury nie mogłyby trwać znacznie krócej - powiedział w rozmowie z naszym portalem Sławomir Kryjom.
Darcy Ward będzie musiał przejść długą i krętą drogę, by powrócić w 2016 roku do cyklu Speedway Grand Prix. - Aby móc wystąpić w eliminacjach, konieczne jest, by Darcy pojechał w mistrzostwach Australii i zajął w nich co najmniej miejsce na podium. Jego sytuacja jest w tej chwili trudna i nie podoba nam się, że FIM pozostawia go z taką niewiadomą. Werdykt powinien pojawić się już dawno. Obecna sytuacja jest naprawdę dziwna i wygląda niezbyt czytelnie - dodał.
Kryjom nie ma wątpliwości, że przeciągająca się sprawa Warda działa na niekorzyść całego środowiska żużlowego. - Osobiście uważam, że brak Darcy'ego w tym cyklu to wielka szkoda dla całego światowego speedwaya. Ward jest zawodnikiem jeżdżącym widowiskowo i przyszłością tego sportu. SGP potrzebuje takich jeźdźców, aby dobrze funkcjonować - zakończył Kryjom.