W Toruniu mają związane ręce. Decyzja w sprawie Warda kwestią tygodni

W Toruniu mają problem, bo wciąż nie zapadła decyzja w sprawie Darcy'ego Warda. - Musimy czekać, bo chcemy go mieć w drużynie - mówi Jacek Gajewski.

- Sprawa Warda to dla mnie duży problem. Nie ukrywałem, że jeśli znajdę się w klubie, to będę chciał go mieć mimo kłopotów, które się za nim w ostatnim czasie ciągną. Chciałbym, żeby on nadal jeździł w Toruniu, ale nie ma decyzji odnośnie kary. Nie wiem, kiedy on wróci na tor. To blokuje sprawy związane z budowaniem drużyny. Owszem, Darcy to nie cała ekipa, ale jednak jeden z kluczowych zawodników. Jeśli chodzi o warunki kontraktu, to uważam, że nie będziemy mieć problemu z porozumieniem. Brak decyzji co do kary powoduje jednak, że musimy czekać - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.
[ad=rectangle]
Nowy menedżer toruńskiego klubu spotkał się z Wardem przy okazji Grand Prix Polski w Toruniu. Australijczyk i torunianie muszą uzbroić się jeszcze w trochę cierpliwości. - Darcy był w Toruniu. Poinformował mnie, że decyzja w jego sprawie zapadnie w ciągu dwóch lub trzech tygodni. Wtedy powinien już wiedzieć, jakie sankcje go czekają - podkreślił Gajewski.

W Toruniu nerwowych ruchów nie będzie. Działacze ze spokojem poczekają na finał sprawy Warda i dopiero później będą podejmować konkretne decyzje. - Dwa czy trzy tygodnie to nie jest aż tak duży problem. Zanim rozkręci się okres transferowy, minie jeszcze trochę czasu. Do formalnego rozpoczęcia tego czasu sprawa Warda będzie przesądzona. Na razie jesteśmy jednak w zawieszeniu, jeśli chodzi o szukanie ewentualnych zastępców. Gdyby on nie mógł jechać od początku rozgrywek, to siłą rzeczy musimy mieć kogoś, kto byłby w stanie go zastąpić - zakończył Gajewski.

Źródło artykułu: