PGE Marma Rzeszów - KMŻ Lublin: pomeczowe Hop-Bęc

W niedzielę PGE Marma pokonała na Stadionie Miejskim w Rzeszowie KMŻ Lublin 49:41. Kto był bohaterem tego spotkania, a kto spisał się poniżej oczekiwań?

[bullet=hop.jpg] Hop:

Paweł Miesiąc

"Łełek" w niedzielę zaliczył swój najlepszy rezultat w tegorocznych startach w Polsce. Zawodnik spotkanie zakończył z 10 "oczkami" i bonusem i jest to jego pierwsza "dwucyfrówka" w meczu ligowym w tym roku. Jego dorobek punktowy mógłby być jeszcze większy, ale w wyścigu 11., przy próbie ataku na prowadzącego zawodnika gości, wychowanek rzeszowskiej Stali popełnił błąd i zanotował upadek.

Dawid Lampart

Liderem przyjezdnych w starciu z prowadzącą w tabeli drużyną PGE Marmy Rzeszów był doskonale znający owal przy ul. Hetmańskiej 69 Dawid Lampart. 24-latek w niedzielnym meczu startował sześć razy i trzykrotnie przyjeżdżał do mety na pierwszym miejscu. Gonitwy z udziałem dynamicznie jeżdżącego Lamparta mogły się podobać. Nie ustrzegł się on jednak wpadek - dwukrotnie kończył bieg bez punktu, przede wszystkim ze względu na kompletnie nieudane wyjście spod taśmy.
[ad=rectangle]
Peter Ljung

W starciu z ekipą KMŻ Lublin liderem miejscowych był Peter Ljung. Szwed spotkanie zakończył z 11 "oczkami" na swoim koncie i tylko w wyścigu 5. nie zdobył żadnych punktów. We wspomnianej gonitwie bardzo dobrze wystartowała para Watt - Woodward. Ljung mimo ofensywnej jazdy nie zdołał pokonać dwóch Australijczyków, ale za swoją postawę otrzymał gromkie brawa.

[bullet=bec.jpg] Bęc:

Opady deszczu

W niedzielę deszcz siąpił już od pierwszych biegów meczu Żurawi i Koziołków. Początkowo nie sprawiał on większych problemów żużlowcom obu ekip. Znacznie gorzej było w drugiej fazie zawodów, gdy opady były intensywniejsze. Na szczęście zawody udało się dokończyć w miarę bezpiecznych warunkach.

Kenni Larsen

Nieco poniżej oczekiwań w starciu z lubelskim zespołem pojechał Kenni Larsen. Po dwóch udanych wyścigach zanotował defekt silnika, a w swoim ostatnim starcie przyjechał do mety trzeci. Do zawodnika nie należy mieć jednak większych pretensji. 26-latek powrócił niedawno do ścigania po dość poważnej kontuzji nadgarstków.

[event_poll=25297]

Źródło artykułu: