ŻKS ROW Rybnik vs. PGE Marma Rzeszów - Pomeczowe Hop-Bęc

[tag=867]PGE Marma Rzeszów[/tag] po raz kolejny wróciła na tarczy z meczu wyjazdowego. Mimo porażki, zawodnicy Janusza Ślączki wywieźli z Rybnika punkt bonusowy. Na pochwałę zasługuje Scott Nicholls.

[bullet=hop.jpg] Hop:

Brak Anglików

W zestawieniu gospodarzy zabrakło zawodników, pochodzących z Wysp Brytyjskich. Szkoleniowiec Jan Grabowski nie desygnował na niedzielne spotkanie Lewisa Bridgera oraz Chrisa Harrisa. Ich miejsca zajęli Vaclav Milik i Dakota North. Obaj zawodnicy okazali się bohaterami starcia i w dużej mierze dzięki ich punktom ŻKS ROW pokonał liderów, a zarazem faworytów Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Australijczyk wywalczył dziesięć "oczek" i bonus. Dla młodego Czecha były to dopiero piąte zawody w lidze polskiej w tym roku, a mimo to po raz kolejny okazał się liderem drużyny.

[ad=rectangle]
"Hot Scott" nie zawiódł

Zdecydowany prym wśród gości wiódł Scott Nicholls. Brytyjczyk w sześciu startach wywalczył aż piętnaście punktów oraz bonus. Były uczestnik cyklu Grand Prix podczas zmagań na Górnym Śląsku zaledwie dwa razy oglądał plecy rywali. Dwukrotnie był to lider rybniczan - Vaclav Milik. Z dobrej strony zaprezentowali się także Nicolai Klindt oraz Peter Ljung. Z całej trójki najlepiej spisujących się zawodników, tylko Nicholls nie zakończył żadnej gonitwy bez dorobku punktowego.

Jeden z ciekawszych meczów przy Gliwickiej 72

Po niedzielnym spotkaniu, wielu nieśmiało stwierdzało, iż był to najciekawszy mecz na stadionie MOSiR w tym sezonie. Liczne grono żużlowców narzeka na miejscowy tor. Zdaniem wielu w Rybniku liczy się tylko start i obranie odpowiedniej ścieżki na pierwszym łuku, a ściganie na dystansie jest bardzo trudne. Tym razem, ku zaskoczeniu wielu - zawody obfitowały w liczne mijanki, co było niemałą atrakcją dla sporego grona widzów. W Rybniku gościła także duża grupa kibiców z Podkarpacia. Mimo przegranej, była świadkiem ciekawego widowiska.

[event_poll=25292]

[bullet=bec.jpg] Bęc:

Spadek formy Szczepaniaka

Na początku sezonu Michał Szczepaniak był najskuteczniejszym zawodnikiem ŻKS ROW i w dobrym stylu kończył niemal każdy swój ligowy występ. Jego ostatnie starty nie są już tak pokaźne, jak te sprzed kilku miesięcy. Zawodnik nie ukrywa, iż borykał się z problemami sprzętowymi. Jak sam mówił po jednym z ostatnich meczów - wiele czasu poświęcił na sprowadzanie części. W niedzielnym starciu z ekipą z Rzeszowa, występ zakończył z dorobkiem zaledwie trzech punktów.

Marma i jej krajowi seniorzy 

Całkowicie nieudane występy zanotowali Paweł Miesiąc i Maciej Kuciapa. I choć obaj należą do grona doświadczonych zawodników, na konto swojej drużyny dorzucili po jednym "oczku". Miesiąc w trzecim swoim starcie zanotował upadek, do którego doszło podczas ostrej rywalizacji z rozpędzonym Vaclavem Milikiem. 29-latek został wykluczony z powtórki tegoż wyścigu. Maciej Kuciapa, który niegdyś bronił barw górnośląskiej drużyny miał okazję do czterech prób. Jedno "oczko" wywalczył, wykorzystując problemy Michała Szczepaniaka.

Niepewna pogoda

Na ponad godzinę przed rozpoczęciem meczu, nad stadionem MOSiR przeszła kilkunastominutowa nawałnica, wskutek której owal przyjął ogromne ilości wody. Początkowo zdawało się, że mecz trzeba będzie przełożyć. Spotkanie, choć nieco opóźnione przez utwardzanie nawierzchni toru, udało się rozegrać.

Źródło artykułu: