Grigorij Łaguta ujeżdża quada. Najbliższy cel - powrot do żużlowych treningów

Coraz bardziej wzrasta szansa, że kontuzjowany Rosjanin ostatnie miesiące sezonu spędzi nie w domowych pieleszach, ale na torach żużlowych stadionów.

Od pechowego incydentu w meczu ligi rosyjskiej, gdy zawodnikowi KantorOnline Viperprint Włókniarz Częstochowa odnowiła się wczesnowiosenna kontuzja kości stopy minęło właśnie siedem tygodni. Pooperacyjne diagnozy lekarzy zdawały się potwierdzać, że Grigorij Łaguta nie pojawi się już na torze do końca sezonu. Teraz, z każdym dniem coraz bliższy jest powrót Rosjanina do żużlowego treningu, chociaż nauczony smutnym doświadczeniem, podchodzi on do tego faktu nadzwyczaj ostrożnie.  - Na pewno teraz nie popełnię tego błędu i wrócę na tor dopiero wtedy, gdy lekarz powie, że mogę już spokojnie wracać - mówił on kilka dni po operacji w Rydze.
[ad=rectangle]
Kolejne tygodnie spokojnie prowadzonej rehabilitacji potwierdzają wypowiedziane wcześniej słowa. Prawie cały dotychczasowy okres "Grisza" przebywał w Daugavpils, gdzie ma swój drugi, oprócz rodzinnego dom. Większość czasu spędzał z rodziną, a zabijając nudę w trakcie ograniczonej możliwości poruszania się, mocno zaangażował się w prace przy swoim sprzęcie. Nowego wyglądu nabrał także przemalowany bus, którym Rosjanin podróżuje na mecze. - Nie umiem siedzieć bezczynnie, ręce musiałem czymś zająć - wyjaśnił powód zmian.

Rosjanin w domowym zaciszu zajmował się swoim sprzętem
Rosjanin w domowym zaciszu zajmował się swoim sprzętem

Niedawno Łaguta towarzyszył swoim byłym klubowym kolegom podczas treningów w Rydze, na torze gdzie wkrótce rozegrany zostanie turniej Grand Prix. Był także obecny w Vastervik, podczas półfinałowych zawodów SWC. - Wykorzystałem okazję nie tylko by obejrzeć zawody, czy podpowiadać łotewskim kolegom, ale także mogłem spotkać się tutaj z moimi szwedzkimi promotorami - powiedział Rosjanin.

Od jakiegoś czasu, Grigorij zaczął dosiadać swojej czterokołowej Hondy. - Jazda na quadzie pozwala na nowo oswoić się z hałasem, pyłem, i prędkością. Bardzo mi już tego brakuje - wyjawił z uśmiechem. Rześko wyglądający Rosjanin nieco wymijająco odpowiedział, kiedy nastąpi moment przesiadki z czterech kół na dwa. - Nie wszystko jest jeszcze tak jak bym oczekiwał, ale ogólnie czuję się już bardzo dobrze. Pożyjemy - zobaczymy - skwitował.

Ujeżdżając swego quada, Grisza na nowo oswaja się z prędkością
Ujeżdżając swego quada, Grisza na nowo oswaja się z prędkością

Od dwóch dni Grigorij Łaguta przebywa w rodzinnym, dalekowschodnim Władywostoku. Kibice natychmiast zauważyli jego obecność nie tylko w mieście, ale także na żużlowym stadionie. Póki co, Rosjanin nie zakładał jeszcze kevlaru, ale z każdym kolejnym treningiem Wostoka, ta chwila wydaje się być coraz bliższa.

Jak udało nam się ustalić, głównym sportowym celem Rosjanina, w tym jakże pechowym dla niego sezonie, ma być występ w finale Indywidualnych Mistrzostw Rosji i próba obrony mistrzowskiego tytułu. Turniej ten odbędzie się 5 września w Saławacie.

Komentarze (47)
avatar
Jarek_Toruń
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Griszka kuruj sie chlopaku,co bys byl w pelni sil na przyszly sezon.Ubibax zrobi male roszady wejdziesz do skladu za Golloba.Bedziesz mial dwoch bratankow Sajfutdinowa,i Kulakowa.Wspomaga Cie Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy że Grisza powraca do zdrowia . ale raczej na torze z plastronem lwów się nie pojawi w tym sezonie a jak będzie w przyszłym zobaczymy, 
avatar
dendryk
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto wie czy nie zobaczymy go w niedzielę na Orle w roli pomagiera i ze swoim sprzętem aby wspomóc Lokomotiv . 
avatar
f_art1
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Właśnie tak jest poprawnie. Dyneburg. Wreszcie ktoś zwraca na to uwagę. Brawo. 
czefan
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
"... przebywał w Daugavpils".
Pytanie do redakcji Sportowych Faktów. Dlaczego usilnie piszecie nazwę miasta DYNEBURG po łotewsku. Polska nazwa to DYNEBURG zapamiętajcie raz na zawsze (z czasem
Czytaj całość