Michał Piosicki podczas I rundy Ligi Juniorów zdobył cztery punkty, jednak pokazał się z bardzo dobrej strony. - Przyjechałem do Gdańska z moim tunerem, który bardzo dużo mi pomaga i robi świetne silniki. To jego zasługa, że jestem taki szybki. Żałuję mojego drugiego biegu, bo jechałem z 30 metrów przed dobrym ekstraligowcem Arturem Czają, ale dawno nie jeździłem na takim dziurawym torze i sprawiał mi trudności, przez co upadłem na prowadzeniu - powiedział zawodnik Fogo Unii Leszno.
[ad=rectangle]
Gdański tor, na który przez poprzednie dwa dni spadło dużo wody, nie był sprzymierzeńcem zawodników. - Wszyscy mieli problemy na torze, szczególnie pod koniec. Na wszystkim trzeba jednak jechać. Ja muszę szlifować swoją formę i postaram się jeździć jak najwięcej na takich torach, by w przyszłości mnie nie zaskakiwały - przyznał Piosicki.
Młody leszczynianin ma bardzo dużą konkurencję jeśli chodzi o miejsce w składzie Fogo Unii. - Wszyscy jesteśmy na podobnym poziomie. Każdy stara się jak najlepiej jechać i jak na razie nam to wychodzi - powiedział żużlowiec, który w tym sezonie jeździł jako gość w Carbonie Start Gniezno. - W lidze jest dużo wyższy poziom i fajnie się jeździ z bardziej doświadczonymi zawodnikami. Popełniają oni mniej błędów niż my i dzięki temu też łatwiej się jedzie. Jak na razie zostałem odstawiony od składu w Gnieźnie i nie jeżdżę w lidze - żałuje Michał Piosicki.
Obecnie młodzi zawodnicy mają przed sobą szereg imprez młodzieżowych. Czy junior Fogo Unii jedne imprezy traktuje bardziej priorytetowo, niż inne? - Na każdych zawodach trzeba dobrze jechać i pokazywać się z jak najlepszej strony. Nie można do tej kwestii podchodzić tak, że te zawody są łatwe, to można podejść na luzie, a te trudne i trzeba się spiąć. Ważna jest chęć zwycięstwa, a nie samo zwycięstwo - uważa urodzony w 1996 roku żużlowiec.
Michał Piosicki: W lidze rywale popełniają mniej błędów i łatwiej się jedzie
Michał Piosicki podczas I rundy LJ w Gdańsku, pokazał próbkę swoich umiejętności. Leszczynianin w tym roku miał okazję do debiutu ligowego i przyznał, że dobrze mu się jeździ na tym poziomie.
Gollob by nie pojechał, zrzucałby winę na tor i silniki, a co drugi toruński kibic wypłakałby tonę łez, gdyby trzeba było jechać na Czytaj całość