- Na ten moment sprzedaliśmy blisko cztery tysiące biletów. Coraz mocniej myślimy o tym turnieju. Zamówienia na wejściówki napływają z różnych miast i stron świata. Przyjadą do nas fani z Niemiec, Danii, Szwecji, Rosji, Wielkiej Brytanii, a nawet z mundialowej Brazylii - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
Gorzowianie są zadowoleni z obecnej dynamiki sprzedaży i liczą, że 30 sierpnia ich stadion wypełni się do ostatniego miejsca. - Przy aktualnej liczbie sprzedanych biletów możemy spokojnie zakładać, że obiekt będzie pełny. Mamy jeszcze dwa miesiące, a ta największa sprzedaż ma miejsce na około trzy tygodnie przed datą imprezy. Śpimy spokojnie - podkreśla Zmora.
We wzroście tempa sprzedaży mają również pomóc działania promocyjne, które w najbliższym czasie zamierza prowadzić klub. - W piątek w naszym sklepie klubowym pojawi się puchar zdobyty przez Nielsa Kristiana Iversena. Każdy będzie mógł do niego podejść i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. To początek cyklu prezentacji trofeów, które zdobyli nasi zawodnicy w bieżącym sezonie, a warto podkreślić, że wszyscy reprezentanci Stali Gorzów stali w tym roku na podium w poszczególnych turniejach Grand Prix. To zapowiada świetną walkę w Gorzowie - wyjaśnia Zmora.
Działacze Stali skupiają się na jak najlepszej promocji tegorocznego turnieju, ale powoli myślą też o przyszłości. Nie jest tajemnicą, że w Gorzowie co roku ma odbywać się wielka impreza, która sprawi, że stadion będzie wypełniał się po brzegi. - Nasza umowa z BSI jest ważna jeszcze przez kolejny rok. Chcemy, żeby nasi fani w każdym sezonie mogli się cieszyć imprezą rangi międzynarodowej. To nie wyklucza dalszej współpracy z BSI, ale równie dobrze organizacji mistrzostw Europy. Możemy także wrócić do tradycji rozgrywania turniejów Edwarda Jancarza. Z zaciekawieniem będziemy przyglądać się również pierwszym Międzynarodowym Mistrzostwom Ekstraligi. Chcemy zobaczyć, jakim zainteresowaniem będzie cieszyć się tego typu impreza - zapowiada Zmora.
W kontekście następnym sezonów działacze Stali chcą podjąć właściwą decyzję. Warto bowiem zauważyć, że nie w każdym mieście organizacja imprezy rangi mistrzostw świata jest gwarantem pełnych trybun. Doskonałym przykładem jest Bydgoszcz. - Nie mówiłbym o przegrzaniu koniunktury, bo to chyba nie jest właściwe stwierdzenie. Nie mam jednak wątpliwości, że należy dbać o to, by dyscyplina była popularna. Trzeba wykonać dużo ciężkiej pracy w zakresie marketingu i promocji. Organizowanie dużych imprez w ośrodkach, gdzie sport żużlowy jest w odwrocie lub jest mało popularny, z góry skazane jest na porażkę. To pokazuje przykład Bydgoszczy. Robienie takich dużych imprez jak Grand Prix czy Puchar Świata kończy się w ten sposób. Przewiduję, że porażka spotka również tegoroczny DPŚ - zakończył Zmora.