Stawka SEC ciekawsza od SGP?

Co prawda bez Amerykanina Grega Hancocka i Australijczyków, ale stawka SEC może być nawet ciekawsza niż piętnastka ścigająca się w obecnym cyklu SGP. Dużo zależy od tego, kto awansuje z Challengu.

Bardzo spodobał mi się pomysł One Sport, by to kibice w głosowaniu pomogli organizatorowi SEC przyznać stałą dziką kartę do udziału w Mistrzostwach Europy w 2014 roku. Zaryzykuję stwierdzenie, że dzięki właśnie takiej otwartości na fanów, nie zamykaniu się w wąskim gronie "oklepanych" już nazwisk w europejskim żużlu, cykl SEC jest skazany na powodzenie. Mało tego, o udziale w danym roku decyduje aktualna forma, a nie miejsce w SGP czy Grand Prix Challenge z poprzedniego roku. Sezon sezonowi nierówny i dlatego czasami bywało tak, że ktoś w danym roku brylował, a w kolejnym, już jako uczestnik Grand Prix, nie potrafił się odnaleźć.
[ad=rectangle]
W Grand Prix w sezonie 2014 nie ma Tomasza Golloba, Emila Sajfutdinowa, Martina Vaculika i Grigorija Łaguty. A w SEC cała czwórka wystartuje. Jedni - jak Gollob - to już żywe legendy tego sportu, które nawet kiedy mają nieco słabszy okres, nadal elektryzują tysiące fanów. Inni - jak Grigorij Łaguta czy Martin Vaculik - to wciąż jeszcze młodzi, a niespełnieni żużlowcy. Słowak przepadł z kretesem w zeszłorocznym cyklu SGP, a w tym - z obecną formą - może z powodzeniem bronić tytułu mistrza Europy. Rosjanin z kolei to jeden z bardziej widowiskowo jeżdżących zawodników świata, potrzebny cyklowi SEC chociażby z uwagi na rundę w Togliatti. Wreszcie Emil Sajfutdinow, który - z perspektywy czasu można ocenić - podjął słuszną decyzję o rezygnacji z SGP. Na początku sezonu pewnie woziłby w nim "ogony". Forma Emila rośnie, bo i zdrowie pewnie coraz lepsze, więc w SEC powinien znów być groźny. Być może uda mu się osiągnąć to, w czym przeszkodziła mu kontuzja z zeszłego roku.

Z Challengu w Debreczynie siedmiu żużlowców wywalczy awans do finałów SEC. W tym gronie jest aż piątka Polaków, z których każdy ma szansę na stałe miejsce w finałowych turniejach. Mam nadzieję, że co najmniej trójka biało-czerwonych wywalczy awans, bo w cyklu SGP z stałą stanowczością jest za mało Polaków. Po cichu liczę, że nawet czterech naszych reprezentantów może wejść z Challengu. W dobrej formie jest przecież Janusz Kołodziej. Rośnie dyspozycja Adriana Miedzińskiego, a trójka młodych gniewnych polskiego speedwaya, czyli Patryk Dudek, Maciej Janowski i Przemysław Pawlicki jest w najlepszym wieku, by smakować coraz częściej rywalizacji z czołówką. Może niektórzy się z tym nie zgodzą, ale nawet, gdyby piątka Polaków awansowała do finałów SEC, z pewnością nie osłabiłaby tego cyklu. A gdyby nie udało się (odpukać) polskiej młodzieży awansować, może warto byłoby dać szansę będącemu w rewelacyjnej formie Piotrowi Protasiewiczowi? Co sądzicie o tym pomyśle?

Peter Kildemand nie startuje w SGP, ale z powodzeniem mógłby walczyć o najwyższe cele w SEC
Peter Kildemand nie startuje w SGP, ale z powodzeniem mógłby walczyć o najwyższe cele w SEC

Murowanym kandydatem do awansu jest Peter Kildemand. Duńczyk jest jednym z największych odkryć tego sezonu i dobrze byłoby, gdyby miał szansę pościgać się w prestiżowych zawodach. Gdyby nie znalazł się w czołowej siódemce w Debreczynie, należałoby mu bezsprzecznie przyznać dziką kartę.

Chrapkę na awans ma z pewnością także inny Duńczyk, Michael Jepsen Jensen. Urozmaiceniem SEC byłby występ Chorwata Juricy Pavlica, który po słabiutkim początk, zaczął się rozkręcać. O tym, że im więcej nacji startuje w danej imprezie, tym lepiej, świadczy obecność Martina Smolinskiego w SGP i zainteresowanie cyklem w Niemczech. W SEC przydałby się też któryś z Niemców, tym bardziej, że pierwsza runda zostanie rozegrana w Guestrow. Miło byłoby zobaczyć w SEC jednego z Łotyszy. Ich wschodząca gwiazda Andrzej Lebiediew jeździ jednak nieco gorzej niż w poprzednim sezonie. W Challengu SEC jest jeden reprezentant Czech, Tomas Suchanek. Teoretycznie dużych szans na awans on nie ma, choć kto wie. W zależności od tego, kto awansuje z Debreczyna, może warto byłoby się zastanowić nad dziką kartą czy to dla Vaclava Milika, czy Alesa Drymla?

Kenni Larsen nie ma na koncie sukcesów na arenie międzynarodowej. Czy najskuteczniejszy żużlowiec Nice PLŻ poradziłby sobie w SEC?
Kenni Larsen nie ma na koncie sukcesów na arenie międzynarodowej. Czy najskuteczniejszy żużlowiec Nice PLŻ poradziłby sobie w SEC?

W Challengu SEC nie ma również Kenniego Larsena. Duńczyk rewelacyjnie spisuje się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej i pewnie poradziłby sobie w finałach SEC. Warto więc rozważyć tę kandydaturę w kontekście dzikiej karty.

Szkoda, że już w marcu ze startu w SEC zrezygnował Tai Woffinden. Brytyjczyk wyraźnie odżył i teraz pewnie byłby jedną z ciekawszych postaci rywalizujących o tytuł mistrza Europy. Na siłę jednak nikogo do SEC się nie przyciągnie. Powody rezygnacji mistrza świata z SEC były nie do końca jasne i trudno uwierzyć, że chodziło tylko o napięty kalendarz startów.
 
Tak czy owak, w SEC 2014 powinniśmy zobaczyć kilku żużlowców, których ewidentnie brakuje w cyklu SGP. Dzięki inicjatywie One Sport, fani speedwaya będą mogli pasjonować się ich walką w innej prestiżowej imprezie. Dla jednych będzie to okazja na kontynuowanie kontaktu ze światową czołówką, a dla innych przetarcie i zbieranie doświadczenia przed znacznie bardziej absorbującym czasowo i logistycznie cyklem SGP.

A kogo Wy widzielibyście z Challengu w Debreczynie w finałach SEC? Jak oceniacie szanse Polaków na awans. Wreszcie kogo typujecie do przyznania dzikich kart?

Źródło artykułu: