Interwencja policji w sektorze przyjezdnych nastąpiła po piątym wyścigu spotkania pomiędzy Betardem Spartą Wrocław a Fogo Unią Leszno. Zamieszanie sprokurował miał kibic miejscowych, który przy sektorze gości podpalił szalik leszczyńskiej drużyny. W odwecie na podobny krok zdecydowali się kibice Byków.
[ad=rectangle]
Zdaniem prezesa Piotra Rusieckiego wina za całe zdarzenia leży tylko i wyłącznie po stronie gospodarzy. - Wszyscy potwierdzają wersję, że pierwszy szalik został podpalony przez kibiców z Wrocławia. Nie widzę więc winy po stronie fanów z sektora gości - powiedział prezes klubu w rozmowie z naszym portalem.
Nie była to jednak pierwsza kontrowersyjna sytuacja z udziałem kibiców Fogo Unii. Policja była zmuszona do interwencji także w trakcie wyjazdowego meczu leszczynian w Gorzowie Wielkopolskim. - Myślę, że nie warto roztrząsać tej sytuacji, gdyż zarówno we Wrocławiu, jak i kolejkę wcześniej podczas meczu ze Stalą, nasi fani zostali po prostu sprowokowani - zaznaczył Rusiecki.
Prezes Fogo Unii nie uważa, by remis we Wrocławiu mógł zmniejszać szanse zespołu na awans do rundy finałowej rozgrywek Enea Ekstraligi. Leszczynianie zajmują po trzech kolejkach czwarte miejsce w tabeli. - Na tę chwilę mamy na swoim koncie trzy punkty, ale nie zamierzamy kalkulować. Zwycięstwo we Wrocławiu było naprawdę blisko, jednak remis nie jest do końca złym rezultatem. Do zakończenia rundy zasadniczej pozostało jeszcze wiele spotkań i będziemy robić co w naszej mocy, by jak najwięcej z nich po prostu wygrać - podsumował.