ENEA Ekstraliga: Kluczowe mecze w trzeciej kolejce? Niektórzy pojadą o być albo nie być

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

ENEA Ekstraliga nabiera rozpędu. Za nami dwie kolejki, w których nie zabrakło zaskakujących rozstrzygnięć. Sprawiły one, że w trzeciej serii spotkań niektórzy mogą jechać o być albo nie być.

KantorOnline Włókniarz Częstochowa to drużyna, która u progu tego sezonu zmaga się z największymi problemami kadrowymi. Pod tym względem z częstochowianami może rywalizować jedynie Unibax Toruń. Lwy w dwóch pierwszych meczach nie mogły skorzystać ze swoich liderów i nie zdobyły żadnych punktów. Brak kluczowych zawodników z pewnością jest usprawiedliwieniem. Może się jednak okazać, że nawet przy pełnym składzie na odrobinie strat z początku rozgrywek nie wystarczy czasu. - Runda zasadnicza to w tym roku tylko 14 spotkań. Jeśli ktoś prześpi kilka pierwszych kolejek, to nie będzie czasu, żeby odrobić straty i znaleźć się w czwórce - podkreśla Jacek Gajewski.

Na ten moment widać, że od reszty stawki odstają drużyny z Wrocławia i Gdańska. Częstochowianie mogą natomiast zapłacić wysoką cenę za porażki w pierwszych spotkaniach - zwłaszcza tym ze SPAR Falubaz Zielona Góra. W związku z tym trudno nie odnieść wrażenia, że dla Lwów kluczowe będzie najbliższe spotkanie w Gdańsku. - Już wcześniej zwracałem uwagę, że Wybrzeża nie można było oceniać tylko przez pryzmat meczu z Unibaksem. Ten wynik świadczył raczej o słabości torunian niż sile gdańszczan. Częstochowianie w pełni zrozumiale usprawiedliwiają się kontuzjami. To oczywiście ma wpływ na ich wyniki, ale jeśli przegrają w Gdańsku, to może okazać się, że dla nich tej czwórki nie będzie. To może być spotkanie o zachowanie szans na awans do play-off. Porażkę w Lesznie można było wkalkulować, ale przegrana na własnym torze stwarza duży problem - zauważa Gajewski.

Dla kilku drużyn spotkania w trzeciej kolejce będą meczami o być albo nie być
Dla kilku drużyn spotkania w trzeciej kolejce będą meczami o być albo nie być

Taki sam problem stworzyła sobie niedawno drużyna z Zielonej Góry, która przegrała na inaugurację z Grupą Azoty Unią Tarnów. Zielonogórzanie to, co stracili, odrobili w pewnym sensie w Częstochowie. - Zawsze łatwiej jest tym, którzy dobrze zaczynają. Generalnie widać, ile znaczy przegrany pierwszy mecz. Nie oznacza to może, że każde kolejne spotkanie jest o wszystko, ale na pewno staje się tym z gatunku bardzo ważnych. To widać na przykładzie nie tylko Falubazu, ale także Unibaksu - zwraca uwagę Krzysztof Cegielski.

Zespoły z Zielonej Góry i Torunia spotkają się ze sobą w hicie trzeciej kolejki. Dla obu tych drużyn ten mecz może okazać się kluczowy. Ewentualna porażka SPAR Falubazu byłaby drugim potknięciem na własnym torze. Unibax może z kolei definitywnie stracić szansę na awans do pierwszej czwórki. Należy bowiem pamiętać, że torunianie zgubili już punkty w Gdańsku, a czekają ich jeszcze bardzo trudne wyjazdy do Gorzowa i Tarnowa. Porażka w hicie ENEA Ekstraligi dla jednej z drużyn może oznaczać koniec marzeń o fazie play-off. - W drugiej kolejce do gry wrócili w pewnym sensie Falubaz i Unibax. Gdyby ci pierwsi przegrali w Częstochowie, to potrafię sobie wyobrazić, co działoby się w ich najbliższym meczu z torunianami. Zresztą - emocji w tym pojedynku i tak nie zabraknie. Jeśli Unibax będzie w pełnym składzie, to przed mistrzami Polski bardzo trudno przeprawa. Unibax powoli wraca i jeśli chodzi o mecz w Zielonej Górze, to oni chyba będą jego faworytem - podkreślił Cegielski.

O bardzo dużą stawkę w trzeciej kolejce pojedzie także Betard Sparta Wrocław, która po dwóch porażkach podejmie na własnym torze Fogo Unię Leszno.

Emocje po ostatniej serii spotkań jeszcze dobrze nie opadły, a już teraz widać, jak ważne będą rozstrzygnięcia meczów, do których dojdzie na początku maja.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: