Zarówno Stal Gorzów jak i Włókniarz Częstochowa do piątkowego treningu punktowanego rozegranego na Stadionie im. Edwarda Jancarza podeszły w mocno okrojonych składach. W ekipie gospodarzy brakowało przede wszystkim Mateja Zagara, który trenuje na Słowenii. Ponadto kontuzję wciąż leczy Tomasz Gapiński, który jednak był w parkingu i obserwował rywalizację swoich kolegów. Włókniarz z kolei przystąpił do spotkania bez kontuzjowanego Grigorija Łaguty. Do Gorzowa, z powodu kłopotów sprzętowych, nie przyjechali też Rune Holta i Michael Jepsen Jensen, w związku z czym sztab szkoleniowy Lwów postanowił zaprosić na mecz Andrzeja Lebiediewa.
Gorzowianie od początku przejęli inicjatywę i utrzymywali wypracowaną po kilku wyścigach przewagę. Atutem Stali byli trzej liderzy, czyli Niels Kristian Iversen, Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak. To oni dowozili do mety cenne zwycięstwa, czego nie można powiedzieć o zawodnikach Włókniarza. Jedynie Grzegorz Walasek, poza swoim pierwszym wyścigiem, potrafił nawiązać skuteczną walkę z rywalami. Nowy zawodnik Lwów w czwartej odsłonie dnia dojechał do mety ostatni, lecz w kolejnych biegach był już niepokonany. "Trójkę" do mety dowiózł też Artur Czaja w biegu młodzieżowym, jednak później nie szło mu już tak dobrze.
Mimo że piątkowe zmagania były jedynie treningiem, zawodnicy starali się nie odpuszczać. Nie brakowało więc widowiskowych szarż po zewnętrznej i wciskania się między rywala, a bandę, czy odważnych ataków przy krawężniku. Zdawać się mogło, że na pół gazu jechali jedynie najmłodsi oraz Linus Sundstroem, który zaczął właśnie rywalizację o skład z Piotrem Świderskim. Oba sztaby szkoleniowe podkreślały po zawodach, że wynik odgrywa tu rolę drugorzędną, jednak na tę chwilę wydaje się, że Szwed nie ma żadnych szans w starciu z polskim nabytkiem Stali Gorzów. Jest to jednak pierwszy trening punktowany podopiecznych Piotra Palucha i Sundstroem z całą pewnością postara się zrehabilitować przez kilkanaście kolejnych dni.
Mniej niewiadomych mamy także w szeregach Włókniarza. Znakomitą formę zaprezentował wspomniany już Walasek, lecz oczy kibiców Lwów zwrócone były przede wszystkim na Petera Kildemanda, którego czeka debiutancki sezon w Enea Ekstralidze. Duńczyk do tej pory z powodzeniem rywalizował na zapleczu polskiej ekstraklasy i znakomicie spisywał się w rozgrywkach brytyjskiej Elite League. Piątkowy mecz pokazał, że także w Polsce jest w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie. Kildemandowi nie wyszedł tylko pierwszy wyścig, w którym przyjechał za plecami Zmarzlika i Świderskiego, jednak przez cały czas pozostawał w kontakcie z rywalami. Na koniec z kolei obronił podwójne prowadzenie przed zaciekłymi atakami Krzysztofa Kasprzaka, a później Nielsa Kristiana Iversena.
Zawodników obu ekip czeka emocjonujący weekend, bo to nie koniec zmagań. Stal i Włókniarz zmierzą się ze sobą po raz kolejny już w niedzielę, lecz tym razem pod Jasną Górą.
Włókniarz Częstochowa - 42
1. Peter Kildemand - 8+2 (1,2,2,1*,2*)
2. Rafał Malczewski - 2+1 (d,1*,0,1)
3. Mirosław Jabłoński - 6 (2,2,d,d,2)
4. Andrzej Lebiediew (gość) - 4+2 (0,1*,1,2*)
5. Grzegorz Walasek - 12 (0,3,3,3,3)
6. Artur Czaja - 6 (3,0,2,1)
7. Hubert Łęgowik - 4+1 (2*,1,1)
8. Oskar Polis - NS
Stal Gorzów - 48
9. Bartosz Zmarzlik - 11+1 (3,1*,3,1,3)
10. Piotr Świderski - 8+3 (2*,2,2*,2*)
11. Krzysztof Kasprzak - 11 (3,3,2,3,d)
12. Linus Sundstroem - 1 (1,0,0,0)
13. Niels Kristian Iversen - 13 (3,3,3,3,1)
14. Adrian Cyfer - 4+1 (1,2*,1,d)
15. Łukasz Kaczmarek - 0 (0,-,-,)
16. Patryk Karczmarz - 0 (0,0,)
Bieg po biegu:
1. (60,06) Zmarzlik, Świderski, Kildemand, Malczewski (d/start) 5:1
2. (60,16) Czaja, Łęgowik, Cyfer, Kaczmarek 1:5 (6:6)
3. (59,66) Kasprzak, Jabłoński, Sundstroem, Lebiediew 4:2 (10:8)
4. (59,34) Iversen, Cyfer, Łęgowik, Walasek 5:1 (15:9)
5. (60,97) Kasprzak, Kildemand, Malczewski, Sundstroem 3:3 (18:12)
6. (60,46) Iversen, Jabłoński, Lebiediew, Karczmarz 3:3 (21:15)
7. (60,81) Walasek, Świderski, Zmarzlik, Czaja 3:3 (24:18)
8. (60,13) Iversen, Kildemand, Cyfer, Malczewski 4:2 (28:20)
9. (60,47) Zmarzlik, Świderski, Lebiediew, Jabłoński (d/2) 5:1 (33:21)
10. (60,10) Walasek, Kasprzak, Łęgowik, Sundstroem 2:4 (35:25)
11. (60,34) Iversen, Świderski, Malczewski, Jabłoński (d/2) 5:1 (40:26)
12. (61,84) Kasprzak, Czaja, Kildemand, Karczmarz 3:3 (43:29)
13. (60,56) Walasek, Lebiediew, Zmarzlik, Sundstroem 1:5 (44:34)
14. (61,50) Zmarzlik, Jabłoński, Czaja, Cyfer (d/4) 3:3 (47:37)
15. (61,62) Walasek, Kildemand, Iversen, Kasprzak (d/4) 1:5 (48:42)
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
1. Kildemand - praktycznie w każdym swoim wyścigu (oprócz czwartego) pokazał się ze znakomitej strony. Szybki, a przy tym inteligentny na torze, chod1. Zmarzlik - widać, że testował maszyny, ale tam gdzie przywoził 3 pkt. był nie do ugryzienia
2. Świderski - walczecny, bez błysku , aczkolwiek dla mnie może robić te 2 z bonusami w każdym meczu ;)
3. Kasprzak - widać było , że na 15sty bieg maszyna w ogóle nie "ciągnęła", pozostałe biegi in plus - jak wygrywał to dystansował drugiego zawodnika o 50 m...
4. Sundstroem - dynamiczny, ale strasznie wolny. Widać, że chciał, ale na takich "osiołkach" nic nie mógł zrobić.
5. Iversen - tak samo jak Kasprzak
6. Cyfer - walczył, ale zbyt chaotycznie, ciągła jazda przy krawężniku, a szkoda bo sparing to odpowiedni czas na eksperymenty i np próbę przeprowadzenia ataku po orbicie. Jak dla mnie to musi już teraz zacząć mniej "gadać", a bardziej skoncentrować się na żużlu. To rozprasza, a przede wszystkim wywiera większą presję na nim samym. NIE IDŹ ŚLADEM CYRANA, TYLKO BARTKA ZMARZLIKA! Mało gadania, więcej robienia! Na wywiady, komentarze przyjedzie jeszcze czas... Czytaj całość