Troy Batchelor ma na swoim koncie jeden występ w turnieju SGP. W październiku 2013 roku Australijczyk wystąpił w zawodach w Toruniu, zastępując kontuzjowanego Tomasza Golloba. "Batch" miał pełnić rolę rezerwowego w mistrzostwach także w sezonie 2014, jednak nagła rezygnacja Emila Sajfutdinowa z rywalizacji w Grand Prix, zmieniła sytuację.
Rola pełnoprawnego uczestnika cyklu Grand Prix oznacza dla Batchelora wiele nowych obowiązków, ale zawodnik Betardu Sparty Wrocław szybko podjął decyzję o wykorzystaniu swojej szansy. - Minął dzień i poczułem trochę ulgi, ale też pojawiła się świadomość pracy, jaką muszę wykonać. Spędziłem całe popołudnie przed komputerem, po tym jak się okazało, że będę startować w Grand Prix, bo musiałem ułożyć kalendarz startów. To będzie dla mnie wielki rok i tak jak powiedziałem wcześniej, moje życie wywróci się do góry nogami. Zresztą, musiałem być na to przygotowany, bo byłem jednak pierwszym rezerwowym, a dobrze wiemy, że różne rzeczy się dzieją - powiedział australijski żużlowiec w rozmowie z "Swindon Advertiser".
Australijczyk ma świadomość, iż nie wywalczył awansu do żużlowej elity za pośrednictwem kwalifikacji, jednak nie widzi w tym problemu. - Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do takiej sytuacji, ja też nie. Nawet jeśli jest to zdarzenie niezwykle pechowe dla Emila Sajfutdinowa, to ja dzięki niemu otrzymuję niesamowite możliwości, które zamierzam wykorzystać najlepiej jak potrafię. Jestem tym wszystkim niezwykle zmotywowany, że trudno sobie wyobrazić. Moje włosy jeżą się na głowie na samą myśl o tym - dodał Batchelor.
Zawodnika Betardu Sparty Wrocław i Swindon Robins czekają także inwestycje związane ze startami w Grand Prix. - Moje motocykle są zawsze przygotowane jak najlepiej tylko się da. To jest coś, co możemy zrobić. Już w zeszłym tygodniu słyszałem informacje o moich startach w SGP, więc zająłem się zamawianiem nowego sprzętu i vana, który będzie wyposażony w łóżko i będzie mi pełnić funkcję motorhome'u. To wszystko będzie mnie kosztować do 70 tysięcy funtów. Muszę też przygotować kolejny motocykl na starty w Europie, a czas ucieka. Jestem jednak niezwykle szczęśliwy i mam motywację, by to zrobić, bo ta szansa jest dla mnie wszystkim - stwierdził australijski żużlowiec.
Batchelor po raz pierwszy w karierze będzie pełnoprawnym uczestnikiem SGP, ale Australijczyk nie zamierza być tylko tłem dla bardziej doświadczonych żużlowców. - Jestem w cyklu i jest to dla mnie szalone, bo to zupełnie inny poziom konkurencji. Nie zamierzam jednak być jedynie numerem startowym. Będę starać się podnosić mój poziom, poza tym mam poczucie, że otrzymałem nagrodę za ciężką pracę. To dla mnie dodatkowa motywacja i te wszystkie przeżycia są świeże, więc trudno, abym jasno deklarował swoje cele. Jednak chciałbym zająć miejsce w okolicach pierwszej ósemki, choć trudno mówić coś więcej w tej chwili. Po prostu dam z siebie wszystko i zobaczymy co się stanie. Jeśli nie to starczy, abym osiągał dobre wyniki w Grand Prix, to będę musiał się z tym pogodzić, ale będę miał świadomość, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy - podsumował australijski żużlowiec.
Tak samo jak Ty pod tematami o Toruniu.