Dymek i Żyto razem poprowadzą Włókniarz. Puczyński przygotuje tor

Ponownie Jarosław Dymek i Piotr Żyto będą pracowali razem. Częstochowski Włókniarz niedawno zatrudnił trenera, który w przeszłości prowadził już zespół Lwów.

Piotr Żyto dowodził drużyną Włókniarza Częstochowa w latach 2007 - 2008. Najwyżej doprowadził tę ekipę na czwarte miejsce w Ekstralidze. Należy przy tym pamiętać, że w decydującej fazie sezonu Lwy trapiły kontuzje kluczowych zawodników. Również wtedy menadżerem biało-zielonych był Jarosław Dymek, który wówczas jednak dopiero zbierał pierwsze szlify na płaszczyźnie menadżerskiej. - Piotra znam już faktycznie kilka lat i okres współpracy wspominam bardzo dobrze - wyjaśnił Dymek. Teraz obaj panowie mają się uzupełniać, a każdy z nich zna swój podział obowiązków.

O szczegółach swojej współpracy ani jeden, ani drugi nie zamierza się rozwodzić i ich ujawniać. Obaj zgodnie twierdzą, że podstawa to, jak w drużynie wśród zawodników, uzupełnianie się. - Obowiązki są już dawno ustalone. Jeden z nas nosi korkociąg, a drugi otwieracz. A tak poważnie, to nie ma co zagłębiać się w szczegóły. W trakcie sezonu jest wiele spraw, których trzeba przypilnować. Trzeba się uzupełniać - powiedział Jarosław Dymek. Przekazał on również, że ze współpracy z Piotrem Żyto oczekuje przede wszystkim dobra dla bliskiemu mu klubu. - Nie mam specjalnych oczekiwań. Najważniejsze jest to, żebyśmy wspólnie działali dla dobra Włókniarza. Trener Żyto to osoba z dużym poczuciem humoru, więc po pracy na pewno będzie fajnie - stwierdził.

Jarosław Dymek dobrze wspomina współpracę z Piotrem Żyto
Jarosław Dymek dobrze wspomina współpracę z Piotrem Żyto

Przy okazji angażu Piotra Żyto do Włókniarza wzniosły się obawy kibiców o przygotowanie toru przy Olsztyńskiej. Spotkania na tym obiekcie są bowiem porywające. W dużej mierze to wysokich lotów widowisko przyciąga liczną publiczność na trybuny.

W czasie pracy trenera Żyto w Częstochowie tor SGP Areny był natomiast bardziej przyczepny niż ma to miejsce ostatnio. Najlepiej świadczy o tym fakt, że rekord wynoszący 61,85 sek. (dł. toru to 368m) osiągnięty przez Nickiego Pedersena 28 września 2008 roku pozostaje niepobity. Na ten temat wypowiedział się w niedawno udzielonym wywiadzie sam Piotr Żyto, teraz swoje zdanie wyraził Jarosław Dymek. Obaj są zgodni. - O przygotowanie toru dbać będzie oczywiście Andrzej Puczyński, który doskonale wie, co robi. Efekt jego pracy to wypadowa tego, czego oczekują zawodnicy, ale również i kibice. Nie kombinujemy i tor jest do walki na całej długości i szerokości. W roku 2014 emocji na Olsztyńskiej ciąg dalszy. W naszej ekipie każdy żużlowiec to prawdziwy lew i gaz zamyka trzydzieści metrów za metą, co tylko może gwarantować wielkie emocje - oznajmił.

Na co będzie stać nowy duet trenersko-menadżerski częstochowskiego Włókniarza? W opinii Dymka kluczem do sukcesu będzie zbudowanie dobrego klimatu w drużynie.- Chcemy, aby w zespole panowała świetna atmosfera. Zawodnicy doskonale się znają i widać, że nie tylko w parkingu, ale i na torze mocno współpracują. To połowa sukcesu. Słowo drużyna w tym przypadku jest bardzo ważne. Mechanicy i zawodnicy wiedzą, że tylko poprzez współpracę można osiągnąć sukces. Ja osobiście cieszę się z tego, że w składzie nie doszło do rewolucji i w parku maszyn przewijać się będą te same twarze. Cele stawiamy sobie oczywiście wysokie. Chcemy liczyć się w walce o najwyższe cele - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: