Dariusz Śledź: Nie było tematu pozostania w Rzeszowie

Dariusz Śledź, przez ostatnich pięć lat trener PGE Marmy Rzeszów, w nadchodzącym sezonie będzie szkoleniowcem innego spadkowicza z Enea Ekstraligi, Startu Gniezno, gdzie podpisał dwuletni kontrakt.

Rzeszowska drużyna w minionym sezonie miała walczyć o medale. Stało się inaczej i ostatecznie PGE Marma opuściła szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej. - Spadek to nie jest łatwy moment dla klubu i ludzi z nim związanych. Ale nie ma co załamywać rąk, bo życie toczy się dalej - mówi Dariusz Śledź. - Nie było tematu pozostania w Rzeszowie, ale pojawiła się oferta z Gniezna, z której postanowiłem skorzystać i podpisałem dwuletni kontrakt - dodaje "Rybka", który w Gnieźnie zastąpił Szweda Stefana Anderssona.

Gnieźnianie, podobnie jak drużyna z Rzeszowa, w ostatnim sezonie pożegnali się Enea Ekstraligą. Dodatkowo klub popadł w problemy finansowe i rozgrywki zakończył ze sporymi długami względem zawodników. Mimo to otrzymał licencję nadzorowaną na starty w I lidze, pozytywnie zaopiniowany został także plan naprawczy. - Wiadomo w jakiej sytuacji jest klub. Ale jestem po rozmowie z prezesem i wszyscy będziemy pracować nad tym, by odbudować jego wizerunek i wyjść na prostą. Jest to miasto z dużymi tradycjami i zależy nam na tym, by odzyskać wiarygodność - zapowiada Śledź.

Dariusz Śledź liczy, że mocnym punktem jego drużyny będzie Adam Skórnicki
Dariusz Śledź liczy, że mocnym punktem jego drużyny będzie Adam Skórnicki

W związku z ograniczonymi środkami finansowymi w zespole z Gniezna nie będzie wielkich nazwisk. Jaki w takim razie jest cel gnieźnian w nadchodzącym sezonie? - Nie jesteśmy faworytami. Mamy drużynę złożoną ze znaków zapytania i tak naprawdę nie wiadomo, na co nas będzie stać. Liczę na Bjarne Pedersena oraz Adama Skórnickiego. Zależy mi, żeby "Skóra" nie tylko dobrze punktował, na co go na pewno stać, ale też żeby wprowadził do drużyny luz i dobrą atmosferę - mówi Śledź. Największą niewiadomą w jego drużynie będzie chyba pozyskany z Zielonej Góry Szwed Jonas Davidsson. - To na pewno zawodnik z potencjałem. Ostatnie dwa sezony w jego wykonaniu nie były najlepsze, jeździł nierówno, ale jeśli zaskoczy, to może być bardzo skuteczny. Pokazał to chociażby w minionym sezonie w meczu ligowym w Gnieźnie - dodaje szkoleniowiec Startu.

Jakie cele na nowy sezon stawia przed swoją drużyną trener Śledź? - To jest sport i przede wszystkim będziemy chcieli wygrywać mecze na własnym torze. Dodatkowo postaramy się sprawić naszym kibicom przyjemne niespodzianki - kończy szkoleniowiec gnieźnieńskiego zespołu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: