Wybrzeże skazywane na pożarcie. Baron: My też mieliśmy w tym roku odstawać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siedem drużyn ma szanse na awans do pierwszej czwórki w sezonie 2014. Menedżer Betardu Sparty nie przekreśla jednak Wybrzeża Gdańsk. - My też mieliśmy w tym roku odstawać - przypomina Piotr Baron.

- Jeśli chodzi o nasz zespół, to rok 2013 był na pewno udany. Wykonaliśmy w stu procentach plan minimum, który został postawiony przed drużyną. Udało nam się utrzymać w lidze i można to traktować jako spory bonus. Nie ulega jednak wątpliwości, że to był ciężki okres, ale to było do przewidzenia już przed początkiem rozgrywek. Wszystko zakończyło się pomyślnie. Jedziemy dalej - podsumował 2013 rok w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Baron.

W opinii przedstawicieli wszystkich zespołów, rok 2013 w ENEA Ekstralidze był wyjątkowo ciekawy. Do samego końca ważyły się losy utrzymania w żużlowej elicie. Podobnie było w przypadku rywalizacji o miejsce w pierwszej czwórce. Wiele jednak wskazuje na to, że sporych emocji nie zabraknie w przyszłym sezonie. Siedem drużyn może realnie myśleć w nadchodzących rozgrywkach o awansie do pierwszej czwórki. - Wszyscy się bardzo mocno wzmocnili. Nie można powiedzieć, że ktoś jest słabszy. W mojej ocenie każda drużyna jest znacznie mocniejsza. Rok 2014 będzie na pewno bardzo wymagający. Każdy z zespołów będzie myśleć o tym, żeby wjechać do fazy play-off. Czekają nas kolejne ekscytujące rozgrywki - uważa menedżer wrocławskiego klubu.

W tym roku na wrocławski zespół nikt nie stawiał. Już przed początkiem rozgrywek wszyscy zgodnie podkreślali, że utrzymanie w Ekstralidze w przypadku Betardu Sparty będzie można traktować w kategoriach cudu. Przed kolejnym sezonem sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Drużyna jest znacznie mocniejsza i wielu widzi ją w pierwszej czwórce. To wiąże się z kolei ze większą presją. - Być może niektórzy za daleko się posuwają w twierdzeniach, że my musimy awansować do pierwszej czwórki. Oczywiście, będziemy chcieli jechać jak najlepiej. Z góry założonych takich większych planów jednak nie mamy. Wydaje mi się, że każdy ma ma ambicje jazdy w play-off. Nasza drużyna również uległa wzmocnieniu. Zobaczymy jednak, jaki układ sił będzie już w trakcie rozgrywek. Dziś za wcześnie na jakiekolwiek dywagacje - przekonuje Baron.

Od reszty stawki w ENEA Ekstralidze na ten moment odstaje jedynie drużyna z Gdańska. Beniaminek już teraz jest przez wszystkich skazywany na pożarcie. Piotr Baron przypomina jednak, że dokładnie tak samo było przed początkiem sezonu 2013 w przypadku jego ekipy. - My też mieliśmy w tym roku odstawać. Okazało się, że było inaczej i sobie poradziliśmy. Myślę, że Wybrzeże tak samo jak my będzie robić wszystko, żeby pojechać jak najlepsze mecze. Nie sądzę, żeby jakoś szczególnie odbiegali od reszty stawki. Musimy jednak poczekać i zobaczyć, jak poszczególni zawodnicy będą jechać. O nas też można było powiedzieć, że Sparta spada i w ogóle nie ma tematu. Zawsze można jednak pokazać wolę walki i to pewnie zrobi Gdańsk - przekonuje menedżer wrocławskiej ekipy.

Wiele emocji w nadchodzącym sezonie dostarczy również rywalizacja poszczególnych zespołów z Unibaksem Toruń, który do rozgrywek przystąpi z ośmioma ujemnymi punktami. Torunian czeka trudne zadanie. Będą musieli jak najszybciej odrobić straty, żeby znaleźć się w pierwszej czwórce. - Torunianie mają niewielką granicę błędu. To jest jednak zespół, w którym nie ma ani jednego słabego punktu. Myślę, że Toruń nie będzie mieć większych problemów ze znalezieniem się w play-off. Zobaczymy, ile punktów będzie do tego potrzebne. To jest jednak drużyna, która będzie u siebie wygrywać wszystko, a na wyjazdach prawie wszystko. Nie sądzę, żeby ktokolwiek był od nich silniejszy - dodał na zakończenie Piotr Baron.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: