Pierwsze jego występy w barwach Startu Gniezno nie były najlepsze. Debiutował w Opolu, kiedy podopieczni Tomasza Fajfera wygrali 48:42, jednak Claus Vissing nie mógł tego spotkania zaliczyć do udanych. W pięciu startach zdobył pięć punktów. Jeszcze słabiej wypadł w kolejnym meczu w barwach Startu, kiedy gnieźnianie dość niespodziewanie ulegli na swoim torze Speedway Miszkolc 41:49. Młody Duńczyk w trzech występach zapisał na swoim koncie jedynie cztery "oczka".
Przełamanie nastąpiło dopiero w kolejnym meczu z Węgrami, już w fazie play-off, kiedy Vissing spisał się rewelacyjnie. Nie zdołał go pokonać żaden z zawodników rywali, co w sumie pozwoliło mu zakończyć starty z dorobkiem 13 punktów i dwóch "oczek" bonusowych. Potem przyszły jeszcze dwa dobre występy z Orłem, najpierw w Łodzi (9+1), a ostatnio w Gnieźnie (10+3). Po sobotnim spotkaniu Claus Vissing tryskał humorem.
- Cieszę się, że udało nam się pokonać zespół Orła - komentował. - Tor w Gnieźnie jest bardzo wymagający. Dziś jak zwykle było bardzo twardo, ale ja czuję się tutaj coraz lepiej. Poza tym mamy świetny team i jesteśmy już bardzo blisko awansu do I ligi. Teraz tylko musimy wygrać mecz w Miszkolcu, a ja postaram się walczyć tam razem z zespołem.
Co ważne, Duńczyk jest zadowolony z pobytu w Gnieźnie i zapewnia, że wypełni kontrakt, który obowiązuje do 31 października 2009r. - Czuję się w tym klubie bardzo dobrze. W zespole panuje fajna atmosfera, każdy stara się sobie pomagać. To budujące. Kibice również są świetni. Cieszę się, że szybko mnie zaakceptowali, i że mocno nas wspierają. Nie ukrywam, że chciałbym zostać w Gnieźnie na dłużej. Po prostu czuję się tutaj bardzo dobrze.