- Pojadę na swoim torze. Trenuję na nim od 11. roku życia, przejechałem wiele okrążeń. Znam każdą koleinę, każdy wiraż. Nie boję się rywali, wygrać można z każdym. Będę walczył i nie robi mi różnicy kto będzie moim przeciwnikiem, czy to Greg Hancock, Emil Sajfutdinow czy Tai Woffinden. Każdego można pokonać - mówi Łotysz.
Zawodnik Lokomotivu Daugavpils docenia jednak klasę żużlowców z którymi przyjdzie mu razem stanąć pod taśmą. Będzie podpatrywał najlepszych i chciał nauczyć się czegoś nowego.
Przyznanie właśnie jemu dzikiej karty na zawody w Daugavpils wydaje się słuszną decyzją. 19-latek w sezonie 2013 prezentuje wysoką dyspozycję nie tylko w lidze polskiej, ale i na arenie międzynarodowej. To finalista Indywidualnych Mistrzostw Świata i Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. - Moja stabilna jazda w całym sezonie miała wpływ na wybór mojej osoby. Chociaż miałem też konkurentów. Starałem się jak mogłem w każdym zawodach. Pewnie i zwycięstwo w mistrzostwach Łotwy miało swoją rolę w ostatecznym wyborze - mówi nadzieja łotewskiego żużla.
W sobotni wieczór młody zawodnik wystartuje przed dobrze sobie znaną publicznością. - Będę zadowolony jeśli przy każdym wyjeździe na tor kibice na trybunach będą mnie dopingowali. Ja postaram się odwdzięczyć się kibicom dobrą jazdą na torze - zakończył Andrzej Lebiediew.
Źródło: www.lokomotive.lv